Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Wiosną firma Malpol, produkująca wielkogabarytowe figury ogrodowe, podjęła się próby bicia rekordu Guinessa w wykonaniu największego krasnala na świecie. Podobno dotąd największy taki skrzat stał w USA i mierzył nieco ponad 4 m.
Dla Malpolu była to jednak "pestka". W czerwcu w Parku Krasnala stanął prawdziwy gigant - mierzący 5,4 m Soluś. Były telewizje, uroczyste odsłonięcie, a wkrótce potem nowosolski rekordzista został wpisany do księgi Guinessa.
Wtedy zaczęły się wątpliwości.
Krasnal to nie przyrząd
Dotarliśmy do jednostronicowego dokumentu wydanego przez naczelnika Obwodowego Urzędu Miar w Zielonej Górze Bogusława Barczyka. To tzw. świadectwo sprawdzenia wykonanego pomiaru. Dokument wzmiankuje, że przedmiotem sprawdzenia jest "obiekt przestrzenny o kształcie krasnala", że zgłaszającym jest firma Malpol, a wyznaczona wysokość to 540,5 cm.
Ten papier został wysłany potem do Londynu i posłużył do dokonania wpisu w księdze.
Szkopuł w tym, że dokument ten... nie miał prawa powstać, a sprawa trafiła już do nadzoru Okręgowego Urzędu Miar w Szczecinie, któremu podlega urząd zielonogórski.
- Naszym zadaniem jest wyłącznie wykonywanie legalizacji przyrządów lub narzędzi pomiarowych, a nie dokonywanie pomiarów jakichkolwiek obiektów. Przecież krasnal nie jest przyrządem - mówi naczelnik wydziału nadzoru OUM w Szczecinie Bogusław Rzeźnicki. - Naczelnik urzędu w Zielonej Górze mógł sobie odpuścić wystawianie takiego dokumentu.
Niezręczna sytuacja
Naczelnik Barczyk przebywa akurat na urlopie. Jego zastępca Jerzy Mackiewicz nie chce tej sprawy komentować. - Proszę zrozumieć: jestem w niezręcznej sytuacji - odpowiada.
Tymczasem prezes Malpolu Zdzisław Malczuk nie ma obaw, żeby ich rekord został z tego powodu zakwestionowany. - Mieliśmy dwie możliwości: albo ściągnąć do Nowej Soli komisję z Londynu, by dokonali pomiaru, albo zrobić to notarialnie, przy pomocy świadków, geodetów oraz urzędu miar. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie - mówi.
Pomiar odbył się więc w asyście kamer telewizyjnych i notariusza, dokonywali go geodeci, a poświadczyli go urzędnicy OUM. - W Londynie wszystkie dokumenty zostały zaakceptowane i to w ciągu jednego dnia. To też swoisty rekord - podkreśla Malczuk i dodaje, że wysokość Solusia wyniosła 541 cm.
Tymczasem - jak wspomnieliśmy - w dokumencie OUM widnieje wymiar 540,5 cm. - No, cóż, pół centymetra wielkiej różnicy nie czyni, to w granicach tolerancji - odpowiada Malczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?