Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sos własny

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Żużlowe szkiełko.

Piłkarska już jest. Wiosna. Nie tak odległe to czasy, gdy start rundy wiosennej na piłkarskich boiskach niemalże zbiegał się z pierwszymi zawodami żużlowymi. Dziś piłkarze, mimo mrozu kopią już w połowie lutego, a żużlowcy nadal ładują akumulatory. Ta kalendarzowa prawda wiosny, którą wypracowała technologia i rozwój obu dyscyplin pokazuje jak wiele różni piłkę nożną od żużla. Nowoczesne stadiony, podgrzewane murawy - dodajmy gdzieniegdzie zieloniutkie i mięciutkie - to wcale nie Hiszpania czy południe Francji. To nasza Ekstraklasa. Żużel, a i owszem ma się dobrze. Nowe stadiony też są, ale o rozgrywaniu meczów w połowie lutego nawet nikt nie marzy. To kwestia zainteresowania i pieniędzy. Speedway Ekstraliga jest bogata. Budżety niektórych klubów już od lat oscylują w granicach dziesięciu milionów. Suma kwot w żużlowej elicie to jednak suma niewielka. Dość powiedzieć, że sama Legia Warszawa - z rekordowym budżetem - mogłaby utrzymać pięć, nie klubów, a żużlowych lig. Przepaść jest ogromna. Porównywanie nie ma najmniejszego sensu. Speedway Ekstraliga ma inne ambicje. Chce rządzić. Chce rządzić całym żużlowym światem.

Legia Warszawa budżetem mogła by utrzymać pięć, nie klubów, ale żużlowych lig

Zgodnie z hasłem „Najlepsza żużlowa liga świata” - w domyśle najbogatsza - planuje do roli wasala sprowadzić nie tylko inne ligi, ale wszystkich, którzy zajmują się speedwayem. W przypadku rozgrywek w innych krajach trudne to nie było i stało się już kilka lat temu. Teraz ekstraligowi decydenci zagięli parol nie tylko na mistrzostwa Europy, ale także - a może przede wszystkim - na cykl Grand Prix. Bogatemu podobno nikt nie zabroni, więc pojawił się pomysł z ograniczeniem liczby żużlowców startujących w lidze, a uczestniczących w walce o tytuły. To skończy się źle. Wojna nigdy nikomu nie służyła. Mają być zwycięzcy i przegrani, ale będą też ofiary. Być może ucierpią zawodnicy, być może kibice. Ci pierwsi będą musieli dokonać wyboru - taki Piotr Protasiewicz wie jak to smakuje - ci drudzy czyli my w ligowych spotkaniach zamiast zespołów naszpikowanych gwiazdami oglądać będziemy tych trochę słabszych. Zwycięzcą ma być Speedway Ekstraliga, bo dziś wydaje się być silna jak nigdy. Jak silna będzie za kilka lat tego nie wie nikt. Zarząd i kluby patrzą jednak optymistycznie. Efektem pomysłu ma być zmniejszenie kwot wypłacanych zawodnikom, dużo wolnych terminów - liga będzie mogła rozgrywać mecze od piątku do niedzieli - ale przede wszystkim polskie rządy w światowym speedwayu. Pytanie tylko czy reszta świata na to pozwoli. Raczej nie i pojawi się antyekstraligowa koalicja. Każda dyscyplina to system naczyń połączonych. Bez szkolenia nie ma żużlowców, bez lig nie ma emsji, a bez mistrzostw świata w których uczestniczą wszyscy najlepsi na świecie nie ma zainteresowania mediów. Sos własny może być smaczny, ale po pewnym czasie staje się mdły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska