Po nagłośnieniu sprawy mięsa z ubojni w Ostrowii Mazowieckiej, gdzie miało dochodzić do zabijania chorych krów, ruszyły szerokie kontrole. Sprawdzana jest cała drogą jaką bydło przechodzi od hodowców przez pośredników i transport, aż po ubojnie. Lubuski Wojewódzki Lekarz Weterynarii, lek. wet. Zofia Batorczak podkreśla, że do kontroli podjęto współpracę z wieloma instytucjami. – Współpracujemy z Policją i Inspekcją Transportu Drogowego. Prowadzimy kontrole transportu zwierząt przez pośredników sprzedaży i wszystkie inne miejsca związane z obrotem zwierząt ze szczególnym uwzględnieniem dobrostanu zwierząt – wyjaśnia lek. wet. Zofia Batorczak.
– Współpracujemy też z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odnośnie paszportów i znakowania zwierząt. Prowadzimy też dodatkowe szkolenia dla rolników, hodowców, podmiotów które prowadzą działalność z tego zakresu.
Do tej pory nie stwierdzono żadnych niegodności. Tę informację potwierdza też Inspekcja Handlowa. – Możemy być spokojni, co do mięsa z naszych sklepów. Ono pochodzi z lokalnych ubojni z naszego terenu. Kontrole prowadzone są cały czas. Sprawdzana jest pełna dokumentacja. Mięso jest zdrowe – mówi Kazimierz Szymański, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej.
O tym, że Lubuszanie mogą być spokojni o jakość wołowiny w sklepach, mówił w Gorzowie minister Jan Krzysztof Ardanowski.
Na spotkaniu z ministrem był m.in. Andrzej Spiralski, który zajmuje się hodowlą bydła mlecznego w Starym Kramsku. Nie miał takiego zdarzenia, żeby któraś z jego krów złamała nogę. Ale wie, że takie sytuacje mogą się zdarzać. I najbardziej zabolało go to, co minister powiedział na temat urazowych krów – mają być przeznaczane do utylizacji.
- To państwo powinno za takie sytuacje odpowiadać. I pod kontrolą lekarza weterynarii, broń Boże w nocy, ale oficjalnie powinien odbywać się ubój krów urazowych. Lekarz badałby i stwierdzał, czy mięso jest zdrowe. Powinny być wyznaczone dyżury w ubojniach w weekendy, aby takie sytuacje mogły się odbywać się. W przeciwnym razie zdrowe mięso będzie utylizowane. Przecież to straty. Czy nasz kraj na to stać? – zastanawia się rolnik.
- Cała branża obrywa, to jest fakt już dokonany. Obniżka jest cen w skupie bydła jest bardzo znaczna. Sprzedaż odbywa się po kosztach, a niejednokrotnie poniżej kosztów – mówi Jan Pabierowski, prezes zarządu w spółce Hodowla zwierząt zarodowych w Osowej Sieni, w powiecie wschowskim.
Więcej na ten temat w jednym z najbliższych wydań Gazety Lubuskiej.
Zobacz też wideo: Superwizjer TVN: “Coś takiego to idzie na kebaba”. Lukratywny przestępczy biznes zabijania chorych krów (DRASTYCZNE ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?