Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparta kąsała Stal do końca [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Stal Gorzów pokonała Betard Spartę Wrocław 48:42
Stal Gorzów pokonała Betard Spartę Wrocław 48:42 Robert Stefanowicz / RS Fotografia
Stal Gorzów pokonała Betard Spartę Wrocław 48:42. Wygraną zapewnili jej świeżo upieczeni mistrzowie świata: Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik.

Niedzielny mecz był rewanżem za remis 45:45 w pierwszym pojedynku obu ekip w Poznaniu (ze względu na remont Stadionu Olimpijskiego właśnie tam jeździ w tym sezonie wrocławska drużyna). Faworytem był lider z Gorzowa, który u siebie jeszcze nie przegrał. Nasi nie zlekceważyli jednak walczących o awans do rundy play off „Spartan” i wbrew pogłoskom, które pojawiły się przed weekendem, wystawili najmocniejsze armaty (Rafał Karczmarz, na którego start liczyli kibice żółto-niebieskich, został ostatecznie oddelegowany do składu rzeszowian na pierwszoligowy mecz do Częstochowy). Mimo to „Spartanie” nie zamierzali łatwo sprzedać skóry, mimo że ich siła po kontuzji Maksyma Drabika znacząco osłabła.

Pierwsza seria potwierdziła przypuszczenia, że wicemistrzowie Polski nie będą chłopcami do bicia. Na dzień dobry nie do ugryzienia był Tai Woffinden, który pokonał naszych Duńczyków z ogromną przewagą. Humory znacząco poprawili nam juniorzy Adrian Cyfer i Bartosz Zmarzlik, którzy już w pierwszym łuku uciekli gościom, prezentując jazdę parą.

ZOBACZ RELACJĘ NA ŻYWO Z MECZU: Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław

Wydawało się, że stalowcy pójdą za moment za ciosem, ale świetny start Mateja Zagara zakończył się... na taśmie. Słoweniec tak szybko ruszył, że zahaczył o nią daszkiem i zarobił ostrzeżenie. Z kolei w powtórce czekała nas przykra niespodzianka, bo rywale przyłożyli podwójnie i zamiast wysokiego prowadzenia mieliśmy tylko remis. Na wysokości zadania stanął za to Krzysztof Kasprzak, który nie dał się wywieźć w dechy Vaclavowi Milikowi. Niewiele brakowało, a Czecha wyprzedziłby również Cyfer, który miał taką możliwość.

Po IV wyścigu zaczęliśmy nerwowo spoglądać nie tylko w programy, analizując kolejne gonitwy, ale również w niebo, bo nad stadionem pojawiły się złowrogie, deszczowe chmury. W Gorzowie dwa razy solidnie kropiło już wcześniej, ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania i zawody ruszyły. Wieczorem też były zapowiadane opady, więc zaczęła się walka z czasem. I trzeba przyznać, że sędzia narzucił zawrotne tempo, bo już po 39 minutach byliśmy po VIII biegu, co oznaczało, że bez względu na pogodę mecz zostanie zaliczony.

Zanim jednak znaleźliśmy się na półmetku, mieliśmy wymianę ciosów. Co gorzowianie zyskali przewagę, rywale od razu ją niwelowali. W początkowej fazie zawodów znakomicie radzili sobie m.in. Tomasz Jędrzejak i Niels Kristian Iversen. Ten ostatni wspaniale pociągnął za sobą w IX gonitwie rodaka Michaela Jepsena Jensena i Stal drugi raz w tym spotkaniu odskoczyła na więcej niż dwa punkty. Mimo to wciąż było na styku, bo goście ani myśleli się poddawać.

Niczego nie wyjaśniły cztery kolejne wyścigi i o wszystkim musiały decydować dwa biegi nominowane. O brak nerwówki postarali się w pierwszym z nich Zmarzlik i Zagar, którzy świetnie wystartowali i zapewnili Stali nie tylko kolejne zwycięstwo, ale także zasłużony bonus.

Przeczytaj też:Polscy żużlowcy mistrzami świata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska