Z naczelnikiem Markiem Bożykiem spotykamy się przy dwupiętrowej remizie. Jest dumny z budynku i trzymanego tam sprzętu. Cieszą go też stojące w garażach auta: ciężki gaśniczy jelcz z 1996 r. oraz dofinansowany z unii o średni wóz ratowniczo-gaśniczy. - A teraz zbieramy na marzenie 39 czynnych ochotników mały wóz do wypadków- mówi Bożyk.
Naczelnik pokazuje nam stojący przed remizą maszt z przyciskiem uruchamiającym syrenę w razie pożaru lub innego zdarzenia. Może go wcisnąć każdy mieszkaniec, gdy tylko zauważy ogień. Ostatnio strażacy z Torzymia gasili szopę w Gądkowie Wielkim, a wcześniej z powodzeniem szukali zaginionego 92-latka. Ochotnicy z Torzymia bardzo często wzywani są też do wypadków. - Bo mamy bardzo dobry sprzęt do ratownictwa drogowego. A także doświadczenie w uwalnianiu ludzi zakleszczonych w pojazdach - dodaje naczelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?