Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełnili sny i marzenia

Oprac. (mat)
Polacy wicemistrzami świata! Po pasjonującym półfinale z Bułgarią na drodze do złota stanęli fantastycznie grający Brazylijczycy.

Do półfinału Polacy wyszli bardzo skoncentrowani. Widać było w nich ogromną wolę zwycięstwa. Mecz obfitował w zwroty akcji. Dużo było siatkówki na najwyższym światowym poziomie. O zwycięstwie naszych zdecydowała znakomita koncentracja w decydujących momentach.

Ten niesamowity Giba

POLSKA - BRAZYLIA 0:3 (12:25, 22:25, 17:25)

POLSKA: Zagumny, Wlazły, Pliński, Kadziewicz, Świderski, Winiarski, Gacek (libero) oraz Grzyb, Żygadło, Bąkiewicz, Gruszka.
BRAZYLIA: Ricardo, Andre Heller, Giba, Andre, Gustavo, Dante, Santos Sergio (libero).

Atuty Polaków nie wystarczyły jednak do wywalczenia złota. Na drodze do medalu z najcenniejszego kruszcu stanęli rewelacyjnie grający Brazylijczycy. Już w pierwszym secie rozbili nas wspaniałymi atakami i blokiem. Najwięcej zamieszania w naszych szeregach siał Giba.

Co gorsze, w pierwszej partii z gry zrezygnował libero Piotr Gacek. Dało o sobie znać skręcenie kostki w meczu z Bułgarami. Na tej pozycji zastąpił go Michał Bąkiewicz, który zadebiutował w kadrze jako przyjmujący.

W drugim i trzecim secie nasi podjęli walkę. Kilka razy nawet prowadzili. Momentami wydawało się, że Polacy wygrają choć seta. Szczególnie wyróżniał się Mariusz Wlazły. Z roli libero dobrze wywiązywał się Bąkiewicz. Decydujące momenty należały jednak do świetnych Brazylijczyków.

Nie baliśmy się ich!

- Medal jest spełnieniem moich marzeń. Na pewno lepiej byłoby, gdyby był złoty, ale dziś nie dało się pokonać Brazylii. Nie widziałem jeszcze tego zespołu grającego tak znakomicie. Na boisku czuło się wyższość rywali. Nie baliśmy się ich, ale oni dążyli do celu za wszelką cenę i robili wszystko, by obronić mistrzostwo świata - powiedział po finale Wlazły. Nasz atakujący znalazł się w trójce najlepszych zawodników imprezy.

W podobnym tonie po meczu wypowiadał się także pechowiec końcówki mistrzostw Gacek. - Dziś nie udało nam się ugryźć Brazylii, która grała wyśmienicie. Ale i tak spełniło się moje marzenie - przyznał nominalny libero.

Polacy schodzili z parkietu z opuszczonymi głowami. Radość wróciła podczas dekoracji. Nasi weszli na podium w czarnych koszulkach z numerem 16. Czyli takim, jaki nosił Gołaś. Mimo przegranego finału, zadowolony z postawy swych podopiecznych był trener Raul Lozano. - Jestem szczęśliwy. Czuję się wspaniale ze srebrnym medalem. Ten nasz sukces był potrzebny nie tylko zawodnikom, trenerowi, ale całej Polsce - podsumował Argentyńczyk grę naszej reprezentacji na turnieju w Japonii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska