Wejściowe drzwi do spichlerza są osłonięte pajęczyną...
(fot. Tomasz Rusek)
Czerwony Spichlerz, jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w Gorzowie, od lat nie mógł doczekać się remontu. Trzykondygnacyjny gmach z początku XIX w. niszczał w oczach i to dosłownie: zaczęły od niego odpadać czerwone cegły. W końcu niemal dwa lata temu kupiła go firma Baltik Investment. Od tamtej pory zaległa cisza...
- Szykujemy się do startu prac. Nie będzie to może od razu spektakularne, ale powinno być widoczne jeszcze w lipcu. Ile potrwają roboty? Na dziś nie wiadomo - mówi T. Kuryło. Dodał, że kluczowy będzie rok 2014 r. Liczy, że uda się na modernizację zdobyć dotację z unijnych funduszy. A pieniądze potrzebne będą, bo zamienienie czerwonej ruiny w restaurację z hotelem może kosztować nawet 8 mln zł.
Firma nie za bardzo ma wybór - musi zacząć przebudowę, ponieważ miasto w umowie sprzedaży z sierpnia 2011 r. zapisało surowe kary za opóźnienia. I tak: na rozpoczęcie prac były dwa lata i ten czas właśnie mija. Na zakończenie też są dwa lata - czyli spichlerz musi być jak nowy do 2015 r. Inaczej będą kary. Po 50 tys. zł za rok spóźnienia. Dodatkowo obiekt obciążony został 400-tysięczną hipoteką. Która zostanie ,,zdjęta" gdy właściciele wyrobią się w terminie z remontem.
Więcej w środowym wydaniu ,,GL" dla Gorzowa i północy regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?