Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śpiewają w chórze Gaudium na dobre i na złe

Anna Białęcka
Chór Gaudium Uniwersytetu III Wieku to emeryci różnych zawodów. Nie tylko razem śpiewają, łączy ich przyjaźń i chęć wspólnego spędzania czasu.
Chór Gaudium Uniwersytetu III Wieku to emeryci różnych zawodów. Nie tylko razem śpiewają, łączy ich przyjaźń i chęć wspólnego spędzania czasu. Fot. Anna Białęcka
- Basia Walendzik jest naszą inspiracją i sercem całego zespołu - zapewniają członkowie chóru Gaudium. - A to co nas wszystkich łączy, to nie tylko śpiewanie, to przede wszystkim przyjaźń.

Niewielkie pomieszczenie w budynku I Liceum Ogólnokształcącego. Jest próba chóru Gaudium, śpiewają w nim studenci Uniwersytetu III Wieku. Zespół ćwiczy wykonanie piosenki "Wesołe jest życie staruszka", rozpisanej na cztery głosy. Efekt? Niespotykany, aż miło posłuchać. To przygotowania do występu z okazji jubileuszu uniwersytetu. Ma być wesoło, bo przecież trzeci wiek też może być radosny.

Śpiew przeplata się z uwagami dyrygentki chóru Barbary Walendzik. Wszyscy pracują w skupieniu, podchodzą poważnie do uwag, starają się poprawić wytknięte przez dyrygentkę błędy.

Ale gdy pani Barbara zarządziła przerwę na rozmowę z dziennikarzem "GL" atmosfera stała się bardzo rozluźniona, wszyscy się uśmiechali i wspominali wiele śmiesznych, a czasem wzruszających sytuacji z pracy w chórze.
Gaudium powstał w 2003 roku. Na początku wstąpiło do niego 18 osób, ale zaledwie po kilku próbach znaczna część grupy odpadła. - Nie wszyscy podołali, niektórzy uważali, że będzie to takie sobie śpiewanie, jak u cioci na imieninach - mówią chórzyści. - A to była ciężka praca. Trzeba więc było wykazać się nie tylko słuchem muzycznym, dobrym głosem, ale także wytrwałością. To wtedy powstała piosenka "Basia orze na ugorze". Ten ugór, to oczywiście my, początkujący chórzyści.

- Początki nie były łatwe, przetrwaliśmy dzięki determinacji pani Basi - mówi Janina Olejniczak. - Niemal wszyscy swój pierwszy kontakt ze śpiewem chóralnym mieliśmy właśnie w Gaudium.
- Najpierw ćwiczyliśmy bez akompaniamentu, bo nie mieliśmy żadnego instrumentu - mówi Barbara Walendzik. - Teraz mamy. Teraz też mamy doskonałe warunki do prób. Tę salę, dzięki zgodzie dyrekcji huty, dzielimy razem muzykami hutniczej orkiestry dętej. Dogadaliśmy się z nimi, tak, by miejsce była dla wszystkich na próby.
Przez lata dołączali kolejni śpiewacy. Dzisiaj grupa liczy 28 osób, w tym gronie jest tylko dwóch panów. - Nie jest łatwo z tyloma kobietami - śmieją się Stanisław Bogusz i Zbigniew Zakrzewski. - Ale idzie się przyzwyczaić, a nawet to polubić.

O tym, że można liczyć na koleżanki i kolegów z grupy opowiada Jadwiga Borysiewicz. - Rok temu miałam kłopoty z kolanem, nie mogłam chodzić na próby, czas spędzałam w domu - wspomina. - Dzień przed moimi imieninami, w południe, usłyszałam za oknem chóralne "100 lat". To prawie wszyscy z Gaudium zrobili mi taką wspaniałą niespodziankę, odwiedzając mnie w moim domu w Paulinowie. Koleżanki posadziły mnie na krześle, właściwie to do niego niemal mnie przywiązały, żebym nie chodziła z chorą nogą. Na stole pojawiła się kawa i ciasto. To był bardzo wzruszający gest z ich strony. Miło spędziliśmy czas. Na pewno nie zapomnę nigdy tych imienin.
Chór jest także obecny podczas trudnych chwil. - Zaśpiewali podczas pogrzebu mojego taty - mówi Ewa Bogusz. - To było dla mnie bardzo ważne.

Śpiewacy występują także na ślubach znajomych. Był nawet taki plan, aby zapewniać oprawę muzyczną podczas ślubów w Bądzowie. Miała tam stanąć taka kapliczka, przy której śluby mogłyby być dawane przez duchownych na łonie natury. Na razie jednak nic z tego nie wyszło. Uzyskanie zgody hierarchów kościoła nie jest proste.
W chórze wiele osób ma przypisane role, które wynikają z predyspozycji lub dodatkowych talentów śpiewaków. Odarka Beleć jest skarbnikiem, Halina Kaczmarek i Hela Kwiatkowska piszą słowa do piosenek, Stanisława Ptak to kostiumolog chóru, Krystyna Sytnik i Stanisława Sieradzka recytują, Barbara Sokolnicka pomaga dyrygentce podczas ćwiczenia altów.

Gaudium ma na swoim koncie wiele występów, nie tylko podczas uroczystości na Uniwersytecie III Wieku, ma także nagraną płytę z kolędami. Są również sukcesy, osiągane podczas konkursów i przeglądów. W 2008 roku na Juwenalia III Wieku do stolicy przyjechało 18 chórów z całego kraju, głogowianie zdobyli III miejsce. Mówią o tym z dumą. W trzeciej edycji konkursu Viva Polonia śpiewacy zajęli I miejsce, w poprzednich edycjach drugie i pierwsze. Śpiewali na przeglądach kolęd, uczestniczyli w spotkaniach chóralnych w Sulęcinie, gościli z kolędami w Eisenhuttenstadt.

Próby odbywają się zazwyczaj dwa razy w tygodniu, czasem się zdarza, że i cztery razy.
- Najgorzej jest wtedy, gdy są przerwy wakacyjne, nie ma wtedy prób chóru. Czas się dłuży i każdy z nas nie może się już doczekać, by znów zaczęły - mówi pani Janina, a inni to gorąco potwierdzają. - Ja wtedy ten przymusowy wolny czas wykorzystuję na naukę śpiewania mojej papugi. Ten ptak łapie wiele dźwięków, które mu wygwiżdżę. Bo tak jak ja, bardzo lubi śpiewać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska