Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął dom znanego w regionie harcmistrza. Mieszkańcy Skwierzyny, przyjaciele, lubuscy harcerze już pomagają w odbudowie

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Jacek Kowalski na tle ruin swego domostwa
Jacek Kowalski na tle ruin swego domostwa Dariusz Dutkiewicz
Było samo południe, kiedy nad osiedlem domków jednorodzinnych przy ul. Roosevelta w Skwierzynie pojawił się pióropusz dymu. To płonął dom harcmistrza Jacka Kowalskiego. Z budynku pozostały zgliszcza. Nadaje się tylko do wyburzenia. I tak człowiek, który z reguły sam niósł innym pomoc innym, sam jej teraz potrzebuje.

Znanego harcerza i jego żony Małgorzaty, nikomu w środowisku lubuskich druhów przedstawiać się trzeba. Znani są z licznych akcji harcerskich, chociażby tej na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, kiedy to pod egidą Jacka Kowalskiego harcerze z ZHR posadzili kilka tysięcy sadzonek drzewek. A to tylko drobny wycinek ich działalności.

Poza harcerstwem, prywatną pasją skwierzyńskiego druha są książki. Niestety, kiedy patrzy się na osmalone półki w ruinach domu, to aż żal ściska. Pożar strawił kilka tysięcy woluminów. Tylko część księgozbioru udało się strażakom wynieść z płonącego poddasza. Tak samo zresztą, jak i nieliczne sprzęty domowe. Budynek nadaje się do zburzenia.

Strażacy ze Skwierzyny na miejscu byli błyskawicznie

Na razie nie są znane przyczyny pożaru. Wiele wskazuje na to, że mogło dojść do rozszczelnienia przewodu kominowego. Ogień buchnął, kiedy we wnętrzu znajdowała się tylko jedna starsza kobieta. Choć na miejscu błyskawicznie pojawili się strażacy, najpierw z miejscowego OSP, a później także z innych jednostek, to tak samo błyskawicznie rozprzestrzeniały się płomienie.

WIDEO: Pożar naczepy tira na trasie S3 pod Nową Solą - a akcji gaśniczej również policjanci

Z dymem poszło kilka tysięcy książek

Chodzimy wraz z gospodarzem po pogorzelisku, a on wskazuje, gdzie była kuchnia, biblioteka… Niewiele zostało. Szczególnie żałośnie wyglądają szczątki księgozbioru. – A tak w rodzinie kochamy książki – mówi z zadumą mężczyzna. W jego głosie nie ma jednak, jak to z reguły w takich sytuacjach bywa, rezygnacji. Wręcz przeciwnie. Jest determinacja i pewność, że w tej sytuacji nie pozostał sam. I tak właśnie jest. Bo już wielu przyjaciół, harcerzy pośpieszyło z pomocą. – No cóż, trzeba będzie budować wszystko od nowa – mówi właściciel pogorzeliska.

Utworzono specjalne konto

Jak podkreśla pogorzelec, pomoc przyszła szybko od gminy. Burmistrz Hołownia błyskawicznie zjawił się podczas pożaru. - Jeszcze wcześniej był na miejscu jego zastępca, bo jako strażak-ochotnik siedział wtedy na dachu i gasił płomienie – wspomina Kowalski.
Już następnego dnia ruszyli z pomocą harcerze. Pomagają w usuwaniu skutków pożaru. Utworzono także specjalne konto w Internecie: https://zrzutka.pl/vhmvpg. Harcmistrz jest pełen optymizmu. Widać warto ludziom pomagać, bo wtedy, kiedy samemu potrzebuje się pomocy, to znajdą się ludzie dobrej woli, którzy cię wesprą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska