Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłynęłaby szybciej

Dariusz Chajewski
Na łąkach Franciszka Sowińskiego woda stoi już kilka miesięcy. Rolnik jest przekonany, że nawet jak ustąpi z trawy nic nie będzie
Na łąkach Franciszka Sowińskiego woda stoi już kilka miesięcy. Rolnik jest przekonany, że nawet jak ustąpi z trawy nic nie będzie fot. Paweł Janczaruk
Pracownicy Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oczyszczają koryto kanału odpowiedzialnego za zalanie okolic Łęgonia.

Wielka woda utrzyma się jeszcze przez pewien czas. Dlaczego zalało łąki? To sprawa aury i... zaniedbań w melioracji. Ale nie z winy lubuskich fachowców. Tak krawiec kraje jak mu materii staje.

- Kanał, który sprawia nam i mieszkańcom najwięcej kłopotów, był konserwowany pięć lat temu - mówi szef nowosolskiego oddziału Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Stanisław Mokosiński.

- Nie wynika to z naszej opieszałości, ale braku pieniędzy. Co gorsza, nie jesteśmy nawet w stanie prac zaplanować, gdyż fundusze dostajemy w ostatniej chwili. Na konserwację tych urządzeń pieniądze przyznano nam pod koniec ubiegłego roku i gdy uporaliśmy się z procedurami mieliśmy już tutaj dużą wodę.

Łęgonianie załamują ręce. Łąki pod wodą, zalane piwnice... Według mieszkańców to już powódź. Chociaż zdaniem Mokosińskiego, mówienie o tym, że wieś znajduje się na wyspie lub jest odcięta od świata, jest przesadą.

Wieś na mokro

Problem Łęgonia i okolicznych miejscowości wynika przede wszystkim z układu terenu oraz przebiegu cieków. Okoliczne łąki to w znacznej mierze teren zalewowy, niecka ciągnąca się wzdłuż koryta. Stad zalania zdarzają się tutaj regularnie, chociaż nie w takiej jak tegoroczne skali. Obecnie wody jest dużo, nie tylko w tej okolicy.

Kanał prowadzi wody do rzeki Kopanicy, która z kolei wpada na wysokości Kowalewa do Rowu Polskiego uchodzącego do Baryczy, która... ma problemy za sprawą tzw. cofki z Odry. Poziom tej rzeki jest też bardzo wysoki. To sprawia, że wody w całej tej okolicy jest wyjątkowo dużo.

Będzie wysoko

Pracownicy melioracji starają się oczyścić przede wszystkim odcinek od mostu w Łęgoniu po granice województwa. Jednak nawet, gdy zostanie to zrobione wysoki stan wody będzie się utrzymywał.

Oczyszczenie tego odcinka kanału w terminie kosztowałoby 40 tys. zł. melioranci przyznają, że część problemów wynikło stąd, że w Wielkopolsce cieki oczyszczono, a u nas nie i wszystko spłynęło.

- Jednak trudno koordynować nasze działania z sąsiadami skoro nie wiemy czy będziemy mieli pieniądze, ile i kiedy - podsumowuje Mokosiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska