Spocony z nerwów

Skarbiec kusi niskimi ratami i odsetkami, długoletnim planem spłaty, uproszczonymi procedurami wzięcia pożyczki. Ta oferta trafiła do Aleksandry Giercarz z Zielonej Góry i Bożeny Matukin ze Świebodzina. Dziś obie czują się oszukane.
- Zostałam wprowadzona w błąd co do terminu i sposobu otrzymania pieniędzy- przytakuje świebodziniance pani Aleksandra.

Spocony z nerwów

Historia obu pań jest podobna. Zgłosiły się do Skarbca, bo potrzebowały szybko gotówki na remont mieszkania. Najpierw musiały jednak wpłacić korporacji po 400 i 1.600 zł tzw. opłaty przygotowawczej. Jednak zamiast pieniędzy korporacja przysłała informację, że aby dostać pożyczkę, trzeba płacić raty i czekać na przydział.

Nowa "argentyna"

CZYTAJ UWAŻNIE UMOWĘ

Nie wierz słowom pożyczkodawców, ale umowie. Przekaż ją powiatowemu rzecznikowi konsumentów, który działa przy starostwie i bezpłatnie wyłapie "groźne" zapisy. Np. w ogólnych warunków umowy przedwstępnej pożyczki zielonej Skarbca jak byk stoi, że pieniądze nie będą do ręki. Jest tam także zobowiązanie pożyczkodawcy do przelania pożyczki w terminie 30 dni. Liczonych jednak od podpisania umowy pożyczki - a to nie jest to samo, co umowa przedwstępna! Wcześniej trzeba się jednak wywiązać ze wszystkich zobowiązań, które nie są znane w momencie starania się o pieniądze.

Mimo prób nie udało nam skontaktować z główną siedzibą Skarbca w Gdańsku. Mamy jednak ogólną umowę, którą dostają jego klienci. Wydaje się tak skonstruowana, by ominąć zakaz działalności w systemie argentyńskim. Polega on na organizowaniu klientów w grupy, z których wpłat wypłacana jest pożyczka. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uważa, że działalność Skarbca jest nieprawna. W listopadzie 2004 r. urząd zawiadomił gdańską prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez korporację. W marcu prokuratura umorzyła postępowanie, ale urząd pożalił się na to postanowienie. Prokuratura je uwzględniła. Od sierpnia br. znów trwa śledztwo w sprawie prowadzenia działalności w tzw. systemie argentyńskim.