W wielu gorzowskich mieszkaniach wciąż zainstalowane są termy gazowe. Były montowane kilkadziesiąt lat temu, kiedy takie rozwiązanie zapewniające ciepłą wodę w blokach i kamienicach było bardzo popularne. Tylko w samej Spółdzielni Mieszkaniowej "Górczyn" w takie urządzenia wyposażonych jest jeszcze kilkadziesiąt budynków. Niewłaściwe użytkowanie junkersów może być niebezpieczne, dlatego spółdzielcy chcą się szybko ich pozbyć.
Przeczytaj również: Kolejne mieszkania za remont do wzięcia w Gorzowie
Stare junkersy do lamusa
W ubiegłym roku termy zostały zlikwidowane w dwóch budynkach przy ulicy Piłsudskiego. Teraz trwają prace mające na celu przyłączenie kolejnych bloków do sieci ciepłowniczej.
To jest drugi etap inwestycji, którą zaplanowaliśmy na okres sześciu lat. W poprzednim roku prace były realizowane w dwóch wieżowcach przy ulicy Piłsudskiego, gdzie było w sumie ponad dwieście mieszkań wyposażonych w junkersy i praktycznie wszystkie zostały podłączone do nowej instalacji ciepłej wody użytkowej. Obecnie prowadzone są prace ziemne przy ulicy Bohaterów Lenino. W najbliższych dniach montowane będą tam pierwsze węzły ciepłownicze i wtedy też przystąpimy do realizacji instalacji w samych mieszkaniach - mówi Marcin Michalski, zastępca prezesa SM "Górczyn" w Gorzowie.
Tymczasem w przyszłym i kolejnym roku junkersy znikną z mieszkań przy ulicy Kościuszki oraz Czereśniowej. W ciągu tych dwóch lat do sieci ciepłowniczej podłączonych zostanie w sumie ponad dwadzieścia budynków należących do Spółdzielni Mieszkaniowej "Górczyn". Później przyjdzie czas na kolejne.
Co daje ciepła woda z sieci?
Najważniejsza sprawa to bezpieczeństwo. Junkersy są owiane złą sławą, bo przestarzałe i użytkowane w niewłaściwy sposób mogą stać się źródłem zatrucia tlenkiem węgla i doprowadzić do śmierci.
Przy docieplonych budynkach i wymienionych oknach mieszkania stały się bardzo szczelne i jest w nich słaba cyrkulacja powietrza, co przy systemie piecyków gazowych i bez odpowiedniej wentylacji może być niebezpieczne. Zastąpienie junkersów wodą z sieci likwiduje również zagrożenie, jakim jest ryzyko wybuchu piecyka czy pożaru - tłumaczy Marcin Michalski.
Sprawa druga to wygoda. Ale niektórzy mieszkańcy obawiają się, że za taki komfort trzeba będzie więcej zapłacić i po zmianach będą mieć dużo wyższe rachunki. Zastępca prezesa gorzowskiej spółdzielni uważa, że niesłusznie.
Jeśli do ceny wody dodamy obecne koszty gazu oraz koszty związane z serwisowaniem piecyków czy czyszczeniem kominów odprowadzających spaliny, to w rzeczywistości te koszty mogą być porównywalne. Do tego mogą pojawić się oszczędności na zużyciu wody, ponieważ ciepła z sieci zaczyna płynąć z kranu o wiele szybciej niż przy systemie z junkersem. Jeśli natomiast chodzi o samą likwidację urządzeń, to mieszkańcy nie ponoszą żadnych dodatkowych kosztów, bo inwestycja zostanie pokryta z funduszu remontowego, a do tego udało się nam uzyskać dofinansowanie na montaż i wykonanie ciepłej wody użytkowej w budynkach - mówi Marcin Michalski.
Bez skuwania tynku w łazience
Uciążliwe dla mieszkańców nie powinno być również samo doprowadzenie instalacji z ciepłą wodą do lokali.
Obecnie nie jest to już problemem. Przy pomocy nowoczesnych technologii można to zrobić szybko i sprawnie. Prace są prowadzone w kanałach kominowych, a więc bez wyburzania ścian i ingerencji w istniejącą instalację, więc zmiany w mieszkaniach są niewielkie. Później wychodzimy jedną rurą w łazience, gdzie przeważnie podłączona jest terma, odcinamy ją i podłączamy pod instalację - tłumaczy Michalski.
Dla wielu mieszkańców to jednak nie koszty i utrudnienia związane z likwidacją gazowych podgrzewaczy wody są najważniejsze.
Na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo. Mało ludzi się potruło czadem? Niektórzy mają te piecyki już stare i potem tragedia gotowa. Junkers to taka tykająca bomba - mówi mieszkaniec bloku przy ulicy Bohaterów Lenino w Gorzowie.
Zobacz również:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?