Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia, jakich mało

(alucz)
Krystyna Michałów przed ośrodkiem resocjalizacyjno - readaptacyjnym w Lutynce. Tutaj wkrótce rozpocznie swoją działalność spółdzielnia socjalna.
Krystyna Michałów przed ośrodkiem resocjalizacyjno - readaptacyjnym w Lutynce. Tutaj wkrótce rozpocznie swoją działalność spółdzielnia socjalna. fot. Aleksandra Łuczyńska
Spółdzielnia socjalna to dla pacjentów ośrodka resocjalizacyjno - readaptacyjnego w gm. Wymiarki wspaniała okazja do tego, żeby rozpocząć nowe życie. Już za kilka tygodni pacjenci ośrodka rozpoczną pierwsze szkolenia.

Pomysł otwarcia spółdzielni przy ośrodku działającym w Lutynce w gminie Wymiarki zrodził się dzięki współpracy placówki z zielonogórskim stowarzyszeniem Verte. Od pierwszej myśli do realizacji całego projektu minie sporo czasu, ale chyba warto się starać.
Założenie jest takie: przynajmniej pięcioro pacjentów ośrodka musi zgłosić chęć członkostwa w spółdzielni. Ich cel to nic innego jak założenie i prowadzenie własnego biznesu. To, jaką branżą będą się zajmować, zależy tylko od nich. Od początku liczą się chęci i zapał do tego by działać.

Krystyna Michałów z ośrodka opiekuje się grupą ośmiu osób, które już wkrótce otworzą spółdzielnię. Sama przyznaje, że pomysł realizacji podobnego przedsięwzięcia zrodził się już wcześniej. - Wtedy chodziło o społeczność lojalną, mieszkańców wsi popegeerowskiej. Tym razem projekt powstał dzięki stowarzyszeniu Verte, z którym od lat współpracujemy - mówi. - Zanim udało się znaleźć chętnych minęło trochę czasu. Musieli się między sobą dogadać, a nie zawsze jest to łatwe, bo każdy na dany temat ma swoje zdanie. W końcu po chyba dwóch tygodniach narad, dyskusji, udało się dojść do porozumienia i jakoś sobie radzą.

Pierwsze działania podjęto wiosną tego roku. Już za kilka tygodni pacjenci ośrodka rozpoczną pierwsze szkolenia. Dzięki nim dowiedzą się jak otworzyć własną firmę, stworzyć biznesplan. Po zakończeniu szkoleń, każdy z nich będzie miał szansę na otrzymanie dotacji unijnej w wysokości 20 tys. zł. - Potrzebny będzie im sprzęt, maszyny, pewnie jakiś samochód - wylicza K. Michałów. - Mamy nadzieję, że już wiosną przyszłego roku ruszą na dobre ze swoją działalnością. Szanse na rozkwit mają tym większe, że w porównaniu do innych firm, które rozpoczynają swoją działalność mają dużo więcej ulg, ułatwień związanych z biznesem. Są też swego rodzaju konkurencją dla nich.

Dla pacjentów ośrodka, jak przyznaje ich opiekunka, założenie spółdzielni to przede wszystkim okazja do rozpoczęcia drugiego życia. - Oni muszą jakoś stanąć na nogi, a taka działalność na pewno będzie dla nich dobrym rozwiązaniem - mówi pani Krystyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska