Przymusowe wyprowadzki Zakład Gospodarki Mieszkaniowej wykonał w sierpniu. Obyło się bez dramatów i przepychanek. Panowie z firmy wyprowadzkowej, w tym pan Wojtek (na zdjęciu), błyskawicznie opróżniali mieszkania. - Nie odpuszczamy dłużnikom - mówił wówczas szef ZGM-u Paweł Jakubowski. Teraz idzie tym śladem spółdzielnia Górczyn, gdzie mieszka w sumie około 20 tys. gorzowian. W blokach pojawiły się właśnie komunikaty wyliczające, ile mieszkańcy danej klatki mają zaległości. I dopisek o eksmisjach. - Bardzo dobrze! Uczciwi bać się nie muszą! Okazuje się przecież, że cały dług robią czasem trzy, cztery osoby. Ja płacę, to czemu inni mają nie płacić? - mówi lokatorka z wieżowca przy ul. Kutrzeby. Podobne głosy przeważają. - Ludzie wreszcie zaczynają łączyć zniszczoną klatkę czy byle jaki plac zabaw z dłużnikami. Rodzi się takie poczucie, że skoro wszyscy z czegoś korzystamy, to wszyscy płaćmy. Tak jest m.in. w mojej wspólnocie mieszkaniowej - mówi Andrzej Waryńczak. A eksmisje na Górczynie to nie są wcale strachy na lachy. - W zeszłym roku przeprowadziliśmy ich aż 16, w tym na razie dwie - wyliczał wczoraj prezes spółdzielni Zdzisław Baradziej. Czemu spółdzielnia gra tak ostro? Bo stawką jest fortuna. W sumie lokatorzy zaległości mają tutaj na około 5 mln zł! Jednak choć na Górczynie przymusowych wyprowadzek jest najwięcej, to w innych spółdzielniach też są. Wczoraj sprawdziliśmy: na osiedlu Staszica ostatnio było ich 10, teraz już pięć (zadłużenie lokatorów to 1,2 mln zł). W Metalowcu były dwie eksmisje w zeszłym roku i dwie w bieżącym (przy zadłużeniu w wysokości 800 tys. zł). A na Dolinkach trzy w 2012 r. i jedna w 2013. - Choć powinno być ich więcej. Ale ze względów humanitarnych, ludzkich, stosujemy ten sposób jako ostateczność. Idziemy na rękę ludziom, jak się da. Mogą nawet odpracowywać swoje długi - dodaje prezes Dolinek Ryszard Marczyk. A Górczyn godzi się na dzielenie zaległości na raty - choćby po 50 zł miesięcznie. Jednak nawet zsumowane należności, o jakie walczą wszystkie (!) spółdzielnie w mieście, i tak są mniejsze, niż zaległości, jakie naliczył dłużnikom sam jeden ZGM. Tutaj długi czynszowe to 38 mln zł! Komunalka ma „najtrudniejszych” mieszkańców. Wszystko przez nasze prawo: eksmitowani ze spółdzielni - jeśli sąd da im prawo do lokalu socjalnego - trafiają właśnie do ZGM. Obecnie na wskazanie lokalu socjalnego w ramach realizacji wyroków eksmisyjnych oczekuje 800 rodzin! A jeśli ZGM nie ma mieszkania, to miasto musi płacić spółdzielniom odszkodowania. W 2008 r. było to 58 tys. zł, ale rok temu już ponad ćwierć miliona...
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?