Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Społecznicy z Kostrzyna idą do wyborów

Beata Bielecka
- Głosujcie na ludzi, nie na partię - zachęcał przechodniów Jacek Rosłowski
- Głosujcie na ludzi, nie na partię - zachęcał przechodniów Jacek Rosłowski fot. Beata Bielecka
Komitet ludzi zaangażowanych społecznie - tak mówią o sobie kandydaci na radnych z ramienia komitetu My Kostrzynianie. W weekend zorganizowali w mieście wiec wyborczy i opowiedzieli o swoim programie.

Na ich plakatach można przeczytać, że "miasto to nie firma", że pora powiedzieć do widzenia radnym, którzy wiele obiecali, a mało zrobili. Komitet My Kostrzyniacy chce ich zastąpić ludźmi, którzy od wielu lat działają społecznie na rzecz miasta.

O mandaty radnych będą się ubiegać: Jerzy Wanat, przewodniczący stowarzyszenia "Człowiekiem jestem", Elżbieta Kapusta, także z tego stowarzyszenia (zajmuje się problemami osób niepełnosprawnych), Jerzy Graś, były działacz organizacji młodzieżowych, obecnie także angażuje się w pomoc innym. Wszyscy reprezentują okręg nr 1. W okręgu nr 2 wystartują: Andrzej Kruk, szef Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Celuloza", Robert Kaczmarzewski, zaangażowany w sprawy młodzieży w mieście, Iwona Lipowska, która zajmuje się problemami służby zdrowia, Barbara Rosołowska, zaangażowana w odzyskanie zaległych pensji byłych pracowników SP ZOZ w Kostrzynie i Lilia Wilczewska (interesuje się polityką mieszkaniową miasta). Na listach w okręgu nr 3 znajdą się: Jacek Rosołowski (działacz społeczny), Ewa Kamińska (zajmuje się problemami życia kobiet, broni praw zwierząt) i Janina Węgrzyn (miłośniczka zwierząt i ich obrończyni).

- Tworzymy koalicję społeczników - mówił nam J. Rosołowski, który wspólnie z innymi kandydatami na radnych zorganizował w weekend wiec wyborczy. W piątkowe popołudnie przed dworcem PKP członkowie komitetu rozdawali ulotki mieszkańcom, informowali o programie.
- Nie wiem jeszcze, na kogo będę głosował, ale na pewno przeczytam, co proponują ci ludzie - powiedział nam jeden z przechodniów (nie chciał nazwiska w gazecie). - Może rzeczywiście czas postawić na społeczników, bo politycy często patrzą na miasto przez pryzmat interesów partyjnych, a nie interesów mieszkańców - dodał.

- A najważniejszym dobrem miasta są jego mieszkańcy - podkreślał J. Wanat, który zajmuje się m.in. dostarczaniem artykułów spożywczych z Banku Żywności osobom ubogim i rozdawaniem odzieży. - Zrobiliśmy 12-metrowy regał, gdzie trafiają wszystkie rzeczy od darczyńców i każdy potrzebujący może przyjść do naszego stowarzyszenia i wybrać to, co jest mu potrzebne - dodał. Mówił, że gdyby został radnym zadbałby m.in. o obniżkę cen biletów autobusowych dla osób, które chcą dojechać do magistratu. - Obecnie bilet w obie strony kosztuje 5 zł. Powinno się znaleźć w budżecie pieniądze na dofinansowanie tych przejazdów - przekonywał. E. Kapusta, która jest osobą niepełnosprawną, zadbałaby natomiast o zlikwidowanie niebezpiecznych barier architektonicznych w mieście. - Wysokie krawężniki, które buduje się nawet przy nowych drogach są dla ludzi chorych nie do pokonania - narzekała.
Cały program wyborczy tego komitetu można przeczytać na stronie:www.kostrzyniacy.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska