Michniewicz to gorzowianin prowadzący firmę z branży budowlanej. Dwa lata temu zadzwonił do niego przedstawiciel firmy z Rudy Śląskiej. - Zapytał, czy nie chciałbym wspomóc gorzowskich przedszkoli. Wystarczyło wpłacić kwotę na ich konto, a oni przekażą pomoce dydaktyczne odpowiednim placówkom - opowiada przedsiębiorca. Zgodził się, bo jego firma od lat wspomaga liczne fundacje, finansuje zakupy dla dzieci z domów dziecka. Do dziś na konto śląskiej firmy wpłacił cztery razy po 250 zł.
180 zł na sztuce
- Raz nawet dostałem podziękowania od jednego przedszkola za zakup dla nich mapy - przypomina sobie pan Jan. Coś go jednak tknęło w ubiegłym tygodniu, kiedy w jednej z gazet przeczytał o firmie, która zarabia na "pośrednictwie" między firmami a domami dziecka. Opisany mechanizm był jednak na tyle podobny, że Michniewicz skontaktował się z dwoma gorzowskimi przedszkolami, na które niby wpłacał pieniądze. - Usłyszałem, że owszem, dostali kolorową mapę ścienną i dziękują bardzo. Ale te mapy raczej nie są warte aż 250 zł - mówi J. Michniewicz. Wczoraj byliśmy w jednym z przedszkoli, do którego mapa trafiła. - Po rozmowie z panem Michniewiczem stwierdziłam, że ją chyba odeślę. Nie sądzę, żeby była warta aż tyle - mówi dyrektorka placówki (prosiła, żeby nie podawać konkretów).
To zwykła mapa ścienna. Weszliśmy na stronę internetową szczecińskiego wydawnictwa, które ją wyprodukowało. Pod opisem zamiast ceny przeczytaliśmy, że jedynym dystrybutorem mapy jest firma z Rudy Śląskiej. Tak, ta sama, która pośredniczy w "sponsorowaniu".
- Firma wykupiła cały nakład mapy - usłyszeliśmy od właściciela wydawnictwa. Ustaliliśmy, że śląska firma zapłaciła po 70 zł za sztukę. Niosąc "pomoc" gorzowskim przedszkolom, zarabia więc "przy okazji" 180 zł na każdej mapie! Z naszych informacji wynika, że Michniewicz nie jest jedynym, który został "sponsorem" przedszkoli.
Nie ma przymusu
Skontaktowaliśmy się z firmą z Rudy Śląskiej. Usłyszeliśmy, że to tylko... forma promowania się firmy. - Nie jesteśmy fundacją, ale przedsiębiorstwem handlowo-usługowym. Jakość jest adekwatna do ceny. Nie ma przymusu wpłacania pieniędzy na ten cel - mówi pani z firmy z Rudy Śląskiej. Według niej wszystko jest w porządku, bo pomoce dydaktyczne, na które dostają pieniądze od darczyńców, trafiają do przedszkoli.
- Wiem, że dałem się nabrać, ale chcę ostrzec innych przed takim pośrednictwem. Lepiej te pieniądze samemu przekazać przedszkolom - mówi nam J. Michniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?