Przed długim majowym weekendem proboszcz z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. kan. Zygmunt Zimnawoda zapowiedział, że prawnicy parafii zastanowią się nad zastrzeżeniem wizerunku figury Chrystusa Króla. Żeby każdy, kto chciałby wykorzystać go podczas produkcji np. pamiątek, musiał uzyskać zezwolenie. I oczywiście zapłacić. - My też chcemy zarobić. Ale po to, by sfinansować inwestycje związane z rozbudową infrastruktury wokół pomnika - dodał proboszcz.
O prawo to upomniał się także Patecki, autor wielu rzeźb, głównie dla kościołów. - To ja jestem autorem projektu i modelu, więc prawa autorskie należą do mnie - podkreślił. - Dlatego uważam, że każdy, kto chciałby wykorzystać wizerunek pomnika na wyrobach, powinien zgłosić się do mnie. Na razie nikt tego nie uczynił.
Twórcy gadżetów, którzy umieszczają wizerunek Chrystusa Króla na kubkach, podstawkach, talerzykach, breloczkach czy kuflach, nie płacą nawet symbolicznego "co łaska". Pamiątek powstają tysiące. Licząc 1 czy 2 gr od każdej, uzbierałoby się sporo. Liczba turystów rośnie lawino, rosną też obroty producentów. W majowy weekend przed pomnikiem było co najmniej parę tysięcy pielgrzymów. Bożena Czekało przyjechała z Katowic. Kupiła ponad 20 kubków. Każdy z wizerunkiem figury Chrystusa Króla. - Mam kilkanaście sąsiadek. Każda prosiła o pamiątkę ze Świebodzina - mówiła nam.
Ten przykład pokazuje, że biznes związany z pomnikiem dopiero się rozkręca. Z czasem będzie to prawdziwa żyła złota. Trudno przewidzieć, kto zyska: parafia czy projektant. A może zarobią tylko producenci pamiątek?
Patecki dodał, że według planów figura Chrystusa Króla miała być wykonana z blachy miedzianej i mierzyć 20 m. Artysta zbudował dwumetrowy posąg, który miał być proporcjonalnie powiększony. Ale został powiększony niezgodnie z zamierzeniami, stąd jego wygląd różni się od projektu. - Taka była decyzja pomysłodawcy budowy pomnika, czyli księdza prałata Sylwestra Zawadzkiego. Dlatego to ksiądz Zawadzki, a nie ja, odpowiada za ostateczny jego wygląd. Ponad dwa lata temu, w proteście przeciwko zmianom w mojej koncepcji, odmówiłem uczestniczenia w uroczystościach związanych z poświęceniem pomnika - przypomniał Patecki.
Przyznał też, że nie ma żadnej umowy na piśmie w sprawie opracowania projektu pomnika. Pieniądze, które dostał za jego wykonanie, też były symboliczne. - Drobne sumy - stwierdził, ale po chwili namysłu dodał: - W 2009 roku zorientowałem się, że ksiądz Zawadzki chce przejąć moje majątkowe prawa autorskie do pomnika. Dlatego przesłałem księdzu pismo i mam jego kopię, w którym zastrzegam, że parafia nie może wykorzystywać projektu do celów komercyjnych.
Proboszcz Zimnawoda, poproszony o komentarz do wypowiedzi Pateckiego, odmówił. - Nie będę niczego komentował - powiedział tylko. Jakichkolwiek kontaktów z prasą odmawia ksiądz prałat Zawadzki. Gdy ostatnio po jednej z mszy trafiliśmy do zakrystii Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, zostaliśmy grzecznie, ale zdecydowanie wyproszeni. - Nie będę udzielał żadnych informacji - usłyszeliśmy.
Radca prawny Anna Wolińska potwierdziła nam, że prawa autorskie należą do projektanta, czyli do Pateckiego. Natomiast jeśli chodzi o prawa majątkowe, to zarówno on, jak i parafia, raczej nie mają szans, by projekt zastrzec. - Pomnik znajduje się w miejscu publicznym, dlatego może być wykorzystany do celów komercyjnych. Oznacza to, że producenci gadżetów czy pamiątek mogą umieszczać figurę Chrystusa Króla dowolnie, bez jakichkolwiek ograniczeń, opłat czy zezwolenia jego twórcy lub parafii - podkreśliła.
Gdy porówna się projekt (z lewej) z rzeźbą, głowa różni się dość wyraźnie
zdjęcia Mariusz Kapała, archiwum Mirosława Pateckiego
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?