Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o kopalnię trwa. Dyskusja z wielkimi emocjami

Dariusz Chajewski0 68 324 88 [email protected]
Budowa kopalni to zyski dla gmin, ale i degradacja środowiska (fot. Mariusz Kapała)
Budowa kopalni to zyski dla gmin, ale i degradacja środowiska (fot. Mariusz Kapała)
Po koszmarnym dla nich wyniku referendum w Brodach górnicy i energetycy z uwagą śledzą rozwój wypadków w gminie Gubin. Tutaj także, po początkowej sielance, coraz odważniej występują przeciwnicy budowy kopalni i elektrowni.

W środowe popołudnie w Mielnie wójt gubińskiej gminy Edward Aksamitowski tłumaczył mieszkańcom, co mogą stracić, a co zyskać na budowie elektrowni i kopalni węgla brunatnego.

- Ze szczególnym naciskiem na to, co można zyskać - mówi proszący o anonimowość mieszkaniec Mielna. - A jaka była przepychanka z tymi, co chcą robić referendum...

Kopalnia być musi?

Niby zwyczajne wiejskie spotkanie, ale emocje były podgrzewane do granic możliwości. Jak opowiada Krystyna Pustelnik, jedna z inicjatorek zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą referendum, urzędnicy robili wszystko, aby ludzi przekonać, że kopalnia być musi, a co najmniej powinna.

- Dowiedzieliśmy się od organizatorów tego spotkania, że mogą w nim wziąć udział tylko mieszkańcy Mielna - opowiada. - I zapowiedziano, że jeśli na sali będą obcy wójt wstanie i wyjdzie. Dlatego zdecydowaliśmy, że będziemy z ludźmi rozmawiać pod świetlicą.

I najpierw były wobec przeciwników kopalni szykany. A to przeszkadzały ich samochody, a to zbyt głośno się zachowywali. W końcu weszli na salę i rozgorzała dyskusja.

- Wiemy, że gmina nam nie pomoże, wyraźnie są za inwestycjami - dodaje Pustelnik. - Podobnie jak władze miasta, powiatu i województwa. Ale robimy swoje. Zebraliśmy już połowę potrzebnych podpisów.

Czytaj też: Mieszkańcy gminy Brody chcą referendum w sprawie kopalni

Nie wstał i nie wyszedł

Wójt Aksamitowski mówi o opisywanych „szykanach” jako o bzdurze. W Mielnie widział wiele twarzy, które nie są mieszkańcami tej wsi. Nie wstał i nie wyszedł.

- Na początku było zbyt wiele emocji - dodaje. - Zbyt często mi przerywano. Gdy inicjatorzy referendum wyszli zrobiło się spokojniej. I merytorycznie. Przekazałem przykłady umów i aktów prawnych, jakie kopalnia zawarła z mieszkańcami w Kleczewie. Nie agitowałem ani za, ani przeciwko...

I wójt szykuje się do kolejnych spotkań. Następne odbędą się w Markosicach i Starosiedlu. Dodaje, że gmina jest na początku drogi ku energetycznej przyszłości, trwają dopiero przygotowania do zmiany studium zagospodarowania gminy...

Przypomnijmy, że emocje są uzasadnione. Przed trzema tygodniami „nie” budowie kopalni i elektrowni powiedzieli sąsiedzi z gminy Brody. Nie pomogły obietnice milionowych zysków i zminimalizowania skutków obecności energetyków.

Czytaj też: "Nie” dla kopalni w Brodach

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska