W środowe popołudnie w Mielnie wójt gubińskiej gminy Edward Aksamitowski tłumaczył mieszkańcom, co mogą stracić, a co zyskać na budowie elektrowni i kopalni węgla brunatnego.
- Ze szczególnym naciskiem na to, co można zyskać - mówi proszący o anonimowość mieszkaniec Mielna. - A jaka była przepychanka z tymi, co chcą robić referendum...
Kopalnia być musi?
Niby zwyczajne wiejskie spotkanie, ale emocje były podgrzewane do granic możliwości. Jak opowiada Krystyna Pustelnik, jedna z inicjatorek zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą referendum, urzędnicy robili wszystko, aby ludzi przekonać, że kopalnia być musi, a co najmniej powinna.
- Dowiedzieliśmy się od organizatorów tego spotkania, że mogą w nim wziąć udział tylko mieszkańcy Mielna - opowiada. - I zapowiedziano, że jeśli na sali będą obcy wójt wstanie i wyjdzie. Dlatego zdecydowaliśmy, że będziemy z ludźmi rozmawiać pod świetlicą.
I najpierw były wobec przeciwników kopalni szykany. A to przeszkadzały ich samochody, a to zbyt głośno się zachowywali. W końcu weszli na salę i rozgorzała dyskusja.
- Wiemy, że gmina nam nie pomoże, wyraźnie są za inwestycjami - dodaje Pustelnik. - Podobnie jak władze miasta, powiatu i województwa. Ale robimy swoje. Zebraliśmy już połowę potrzebnych podpisów.
Czytaj też: Mieszkańcy gminy Brody chcą referendum w sprawie kopalni
Nie wstał i nie wyszedł
Wójt Aksamitowski mówi o opisywanych „szykanach” jako o bzdurze. W Mielnie widział wiele twarzy, które nie są mieszkańcami tej wsi. Nie wstał i nie wyszedł.
- Na początku było zbyt wiele emocji - dodaje. - Zbyt często mi przerywano. Gdy inicjatorzy referendum wyszli zrobiło się spokojniej. I merytorycznie. Przekazałem przykłady umów i aktów prawnych, jakie kopalnia zawarła z mieszkańcami w Kleczewie. Nie agitowałem ani za, ani przeciwko...
I wójt szykuje się do kolejnych spotkań. Następne odbędą się w Markosicach i Starosiedlu. Dodaje, że gmina jest na początku drogi ku energetycznej przyszłości, trwają dopiero przygotowania do zmiany studium zagospodarowania gminy...
Przypomnijmy, że emocje są uzasadnione. Przed trzema tygodniami „nie” budowie kopalni i elektrowni powiedzieli sąsiedzi z gminy Brody. Nie pomogły obietnice milionowych zysków i zminimalizowania skutków obecności energetyków.
Czytaj też: "Nie” dla kopalni w Brodach
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?