Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o pieniądze między lekarzami a NFZ. Przegra pacjent?

Aleksandra Szymańska (kali) 95 722 57 72 [email protected]
archiwum GL
Lekarze grzmią, że zabraknie im pieniędzy. NFZ zaprzecza, że chce oszczędzać. Kto wygra spór, nie wiadomo. Przegra pacjent!

Jeśli lekarze szybko nie dogadają się z Narodowym Funduszem Zdrowia, to w nowym roku większość Lubuszan (i kilkanaście milionów pacjentów w Polsce) "pocałuje klamki" w swoich przychodniach. Nasi lekarze rodzinni nie będą przyjmować, bo nie podpiszą kontraktów z NFZ. Taką decyzje podjęli już medycy z federacji Porozumienie Zielonogórskie, która zrzesza 14 województw, w tym nasze. Do protestu przyłączą się też organizacje z Wielkopolski i woj. zachodniopomorskiego.

- Fundusz chce doprowadzić do zapaści podstawowej opieki. Żaden odpowiedzialny lekarz nie podejmie się leczenia pacjentów na takich warunkach! - komentuje doktor Wojciech Perekitko z Nowej Soli, szef Porozumienia Zielonogórskiego w naszym województwie.

Chodzi o plany funduszu, który chce zmienić zasady finansowania podstawowej opieki zdrowotnej (czyli lekarzy rodzinnych). W poniedziałek o tych zmianach informował m.in. Stanisław Łobacz, dyrektor lubuskiego oddziałku NFZ w Zielonej Górze.

Teraz za każdego pacjenta, który się do niego "zapisał", lekarz rodzinny dostaje tzw. stawkę kapitacyjną: 8 zł od głowy, rocznie około 96 zł. To się nie zmieni. Jednak od nowego roku NFZ nie będzie płacił za pacjentów, którzy w elektronicznym systemie eWUŚ wyświetlają się jako osoby nieubezpieczone.

Fundusz przekonuje, że mimo tych cięć, pieniędzy na podstawową opiekę nie będzie mniej. Tylko zostaną wydane na co innego. - Do tej pory lekarze przeprowadzali np. bilans dwulatka w ramach stawki podstawowej. Teraz dostaną za każde takie badanie po 20 zł - mówił dyr. Łobacz.

Inne nowości, za które fundusz chce płacić ekstra to choćby porady patronażowe dzieci (czyli wizyty pediatry w domu), bilanse zdrowia dzieci czy nowość - profilaktyka chorób, w tym nowotworowych, dla pacjentów w wieku 45-65 lat. Podobne "innowacje" szykują się też u pielęgniarek i położnych.

- Mydlenie oczu - komentują lekarze, bo boją się, że zabraknie im pieniędzy (z tego, co dostają z funduszu, muszą nas leczyć, ale też utrzymywać przychodnie, zatrudniać ludzi). Dla pacjentów oznacza to, że "rodzinni" będą oszczędzać albo jeszcze bardziej oszczędzać. Nikt się do tego nie przyzna, ale teraz u niektórych lekarzy nie można się doprosić choćby skierowania na podstawowe badania (zlecając je, lekarz za nie płaci). - A ile się trzeba wykłócać o wizytę domową - żali się gorzowianka pani Teresa (nazwisko zastrzega, bo dopiero by miała nieprzyjemności).

Jest jeszcze jedna sprawa. Fundusz nie chce płacić za pacjentów, którzy w systemie eWUŚ figurują jako nieubezpieczeni. Niby logiczne, tyle że system często się myli. W przychodniach średnio kilka osób dziennie "wyświetla się" na czerwono, chociaż płacą składki.

- Niektórzy reagują nerwowo. Szczególnie, jak kilka dni z rzędu muszą składać oświadczenia, że mają ubezpieczenie - słyszmy w jednej z gorzowskich lecznic. Co będzie po zmianach, które planuje NFZ? Urzędnicy mówią, że to samo. Pacjent nadal będzie składał oświadczenie, a gdy fundusz wszystko sprawdzi, zapłaci lekarzowi. - Tylko kiedy? - pytają medycy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska