Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór wokół znaku zakazu skrętu z obwodnicy w ulice Lipową w Żaganiu

Tomasz Hucał
- Od tego znaku wszystko się zaczęło. Ten zakaz jeszcze mogliśmy przeboleć, ale już kolejny to przesada - opowiada Marian Bajda.
- Od tego znaku wszystko się zaczęło. Ten zakaz jeszcze mogliśmy przeboleć, ale już kolejny to przesada - opowiada Marian Bajda. fot. Tomasz Hucał
Przewodniczący rady miejskiej w imieniu mieszkańców prosił o ustawienie zakazu skrętu w lewo z ul. Nowogródzkiej w Lipową. Teraz kolejna grupa ludzi prosi o zlikwidowanie tego zakazu.

Jak już informowaliśmy, do naszej redakcji dotarło pismo, podpisane przez 37 mieszkańców osiedla Łąkowa lub ludzi, którzy mają tam rodziny.

Było w nim wiele postulatów, ale główny brzmiał: - My mieszkańcy osiedla Łąkowa domagamy się przywrócenia poprzedniej organizacji ruchu, tj. likwidacji znaku B-21 "zakaz skrętu w lewo" z ul. Nowogródzkiej w Lipową.

Obecna organizacja ruchu uniemożliwia normalny dojazd do naszych posesji (nastąpiło wydłużenie drogi i czasu dojazdu, wzrost kosztów oraz zmniejszenie bezpieczeństwa - wymuszono przejazd przez rondo i dodatkowe kolizyjne skrzyżowanie ul. Nocznickiego i Rzeźnickiej).

Rada o wszystkim wie

Poszliśmy obejrzeć okolice ul. Lipowej. - Najpierw kilka lat temu zrobiono ją jednokierunkową. Jest zakaz wjazdu od Rzeźnickiej. Ale to jeszcze mogliśmy przeboleć, a teraz ten zakaz skrętu w lewo od Nowogródzkiej - denerwowali się Marian Bajda i Jan Sawicki.

Obaj panowie zapytali nas także, czemu skoro jest zakaz skrętu w lewo w Lipową, to nieco ponad sto metrów dalej nie ma takiego zakazu skrętu na teren kilku hurtowni i MPOiRD, które dysponuje wieloma dużymi samochodami. - Ludzie i tak łamią zakaz i skręcają w lewo Lipową. A nawet jak tego nie robią to skręcają w prawo w Augustynów i potem przecinają Nowogródzką. To już nie jest niebezpieczne? - pytają nasi rozmówcy.

W liście mieszkańców czytamy jeszcze, że te 37 osób nie wiedziało o piśmie adresowanym do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z 2 listopada 2007 roku, podpisanym przez Zdzisława Mirskiego, przewodniczącego rady miasta. Przewodniczący mieszka tuż przy skrzyżowaniu Lipowej z Nowogródzką, a pismo kierował "w imieniu mieszkańców osiedla Łąkowa". Kolejni mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, sugerowali, że przewodniczący napisał je dla własnej wygody i spokoju.

W tym piśmie jest prośba o wytyczenie przejścia dla pieszych w tym miejscu, o ograniczenie prędkości na odcinku ok. 800 metrów oraz o postawienie znaku zakazu skrętu w lewo z Nowogóródzkiej w Lipową.

- Zmiana organizacji ruchu na ul. Nowogródzkiej została wprowadzona na prośbę rady miasta. Pismo podpisał przewodniczący - Zdzisław Mirski - potwierdza nam Anna Jakubowska z GDDKiA w Wielonej Górze.

Radni nie przypominają sobie jednak uchwały w tej sprawie. - Ja byłem autorem tego pisma. Nie było uchwały, ale wysłałem je do wiadomości wszystkich komisji rady i nie usłyszałem żadnego sprzeciwu - wyjaśnia nam Z. Mirski, na dowód pokazując owe pismo z adnotacją "Do wiadomości komisji Rady, 24.10.2007 r."

Prośba po wypadku

Obecny przewodniczący żagańskiej rady, rozmawiając o całej sprawie, wygląda na wyraźnie zmęczonego tym zamieszaniem. - Od oddania obwodnicy do użytku walczyłem o zmianę organizacji ruchu w tym miejscu (pisaliśmy o tym na łamach "GL" wielokrotnie - przyp. red.). To był 2005 rok, nie byłem wtedy jeszcze radnym - wspomina Z. Mirski.

Chodziło głównie o wytyczenie i oznakowanie przejścia dla pieszych na wysokości ulic Lipowej oraz Augustynów. A także o zamknięcie ul. Lipowej od Nowogródzkiej i utworzenie wjazdu i wyjazdu tylko od Rzeźnickiej. Pod wnioskiem podpisało się wtedy 59 osób. Co ciekawe zamknięto wjazd na Lipową, ale od... Rzeźnickiej. - I od tego się zaczęło całe komunikacyjne zamieszanie - zaznacza M. Bajda.

- W kwietniu 2006 roku otrzymałem pismo z GDDKiA z prośbą o ponowne przeanalizowanie sprawy. Do pisma była dołączona negatywna opinia żagańskiej policji, z niezrozumiałym uzasadnieniem, że przejście spowoduje "zwiększenie zagrożenia bezpieczeństwa dla pieszych".

Walka na pisma trwała i trwała. Aż 9 października 2007 roku niedaleko domu Z. Mirskiego zginęła kobieta, potrącona przez samochód. To był drugi wypadek śmiertelny w tym miejscu. Przewodniczący rady opowiada, że to wtedy napisał prośbę do GDDKiA i do przejścia dodał zakaz skrętu w lewo w Lipową.

- Na Nowogródzkiej często robiły się korki, bo Lipową, jako skrót zaczęli traktować żołnierze wracający z pracy na osiedle przy ul. Nocznickiego - tłumaczy Z. Mirski.
- Ale najbardziej my na tym cierpimy, bo żeby dojechać na Rzeźnicką, czy dalej musimy nadrabiać prawie kilometr i jechać przez rondo i Nocznickiego - zaznacza M. Bajda.

Poprawia bezpieczeństwo

Grupa mieszkańców prosi o zmiany, ale GDDKiA w Zielonej Górze pozostaje nieugięta i zmian nie przewiduje. - Każda likwidacja skrętu w lewo poprawia bezpieczeństwo ruchu drogowego.

Przy wykonywaniu tego manewru dochodzi głównie do zdarzeń drogowych w postaci najechania na tył pojazdu oraz zderzeń bocznych, ponadto przy dużym natężeniu ruchu tworzą się zatory na głównej drodze - odpowiedziała mieszkańcom Maria Piotrowska, zastępca dyrektora zielonogórskiego oddziału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska