Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposób PiS na dziką reprywatyzację

Jakub Oworuszko AIP
Resort sprawiedliwości przygotował projekt „dużej” ustawy, która być może zakończy problemy z reprywatyzacją.
Resort sprawiedliwości przygotował projekt „dużej” ustawy, która być może zakończy problemy z reprywatyzacją. Adam Guz
Resort sprawiedliwości przygotował projekt „dużej” ustawy, która być może zakończy całkowicie problemy związane z reprywatyzacją.

Komisja weryfikacyjna, która budzi ogromne zainteresowanie i jednocześnie wywołuje duże kontrowersje, ujawniła patologie związane z tzw. dziką reprywatyzacją, która od prawie 30 lat ma miejsce w Warszawie. Odsłoniła działania sprytnych prawników i powiązanych z nimi urzędników, niekiedy ludzi ze świata przestępczego, którzy - wykorzystując luki w prawie - szybko się bogacili. Będąca pod największym ostrzałem prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz broni się, tłumacząc, że nie dochodziłoby do takich praktyk, gdyby wprowadzono prawdziwą ustawę reprywatyzacyjną, o co sama wielokrotnie apelowała.

„Duża” ustawa reprywatyzacyjna była blisko wejścia w życie już w 2001 r., ale zawetował ją prezydent Aleksander Kwaśniewski. Przekonywał, że zwrotem mienia powinny zajmować się sądy i nie jest potrzebna specjalna ustawa, która godzi w zasady sprawiedliwości społecznej. - Mimo że doceniam pewne działania Aleksandra Kwaśniewskiego, to był błąd i mam żal do niego, że zawetował ustawę Buzka, bo dziś problemu by nie było - oceniła ostatnio w Radiu Zet Gronkiewicz-Waltz.

W ostatnich latach też podejmowano próby rozwiązania problemu reprywatyzacji. Rok temu zaczęła obowiązywać „mała” ustawa reprywatyzacyjna, dzięki której udało się w stolicy wstrzymać zwroty kilkudziesięciu obiektów wykorzystywanych na cele społeczne, m.in. szkół.

Teraz resort sprawiedliwości przygotował projekt „dużej” ustawy, która być może zakończy problemy z reprywatyzacją. Zbigniew Ziobro liczy, że uda się ją uchwalić w tym roku. Nie wiadomo, jaka będzie skala roszczeń, dlatego zaproponowano taki mechanizm: osoby posiadające roszczenia otrzymają np. 20 proc. wartości nieruchomości w formie pieniężnej lub 25 proc. w obligacjach. Nie będzie zwrotów w naturze. Na złożenie roszczeń będzie rok, potem wygasną.

Projekt ustawy pozytywnie ocenia konstytucjonalista dr Ryszard Piotrkowski. - Prawo własności nie ma charakteru absolutnego - zaznaczył w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. - Z konstytucji nie wynika, że forma restytucyjno-odszkodowawcza musi oznaczać zwrot pełnej wartości nieruchomości. Natomiast wynika, że w jakimś zakresie, który jest możliwy do pogodzenia z koniecznością utrzymania równowagi budżetowej, powinny być poszanowane prawa tych, którzy zostali ich pozbawieni - wyjaśnił dr Piotrkowski. - Odbudowa Warszawy z pełnym poszanowaniem prawa własności byłaby niemożliwa - niemożliwa jest też stuprocentowa restytucja mienia. Ten projekt jest sensowny i nie narusza istoty prawa własności - podsumował.

- To przełom w bezczynności władz państwowych wszelkiej maści, który trwał nie tylko w Warszawie 27 lat. Projektów ustaw było wiele, żaden nie doczekał się realizacji. Nikt nie postawił dotychczas kropki nad i, ale wszystko wskazuje na to, że PiS i Patrykowi Jakiemu to się uda - przekonywał w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press były burmistrz Ursynowa, radny Warszawy Piotr Guział.

Jak przekonywał w trakcie prezentacji założeń do „dużej” ustawy reprywatyzacyjnej wiceminister Patryk Jaki, państwo traci rocznie miliardy złotych. Z nieoficjalnych wyliczeń wynika, że reprywatyzacja w Warszawie to już miliard złotych odszkodowań w gotówce i kolejne 2 mld zł oddane w nieruchomościach. A przecież problem dotyczy też innych miast, np. Krakowa. To właśnie tam minister Ziobro powołał specjalny zespół, w którego skład weszli prokuratorzy i policjanci. - Lustracja pokazała, że - podobnie jak w Warszawie - w Krakowie też mamy do czynienia z aferą wyłudzania nieruchomości - mówił Ziobro.

Czy podobne komisje powstaną w innych miastach? Chcą tego politycy PiS. - Komisje weryfikacyjne powinny działać w każdym województwie - mówił członek warszawskiej komisji weryfikacyjnej, poseł PiS Paweł Lisiecki. Być może to właśnie komisja Jakiego będzie mogła powoływać regionalne komisje, dzięki którym udałoby się wskazać winnych nieprawidłowości.

- Wydaje się, że moja mama musiała komuś podpaść. Bo człowiek tak nie ginie - mówiła na wtorkowym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej Małgorzata Brzeska, córka Jolanty Brzeskiej, która w roku 2011 została spalona żywcem. Brzeska była jedną z osób, które mieszkały w zreprywatyzowanej w 2006 r. nieruchomości przy ul. Nabielaka 9. 1 marca 2011 r. w lesie w Powsinie znaleziono spalone zwłoki. Okazało się, że było to ciało Brzeskiej. Początkowo rozważano samobójstwo, ale w trakcie śledztwa pewne stało się, że to mord. Według jednej z hipotez oprawcy mogli chcieć tylko ją nastraszyć, ale sytuacja wymknęła się spod kontroli, co doprowadziło do jej śmierci. Brzeska mieszkała w kamienicy przy ul. Nabielaka 9, która w 2006 r. została zreprywatyzowana. Ratusz podjął decyzję co do kamienicy przy Nabielaka 9 wobec spadkobierców dawnych właścicieli i znanego kupca roszczeń Marka M. Decyzję o zwrocie kamienicy podpisał Mirosław Kochalski, ówczesny sekretarz m.st. Warszawy, pełniący wtedy obowiązki prezydent miasta. Śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej przedłużono do marca 2018 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sposób PiS na dziką reprywatyzację - Strefa Biznesu

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska