Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie pracowników żagańskiego szpitala z władzami powiatu nie przyniosło zbyt wielu nowości

Tomasz Hucał
Związkowcy z żagańskiego szpitala już od kilku miesięcy nie zgadzają się na jego likwidację i fuzję z żarską lecznicą wojskową.
Związkowcy z żagańskiego szpitala już od kilku miesięcy nie zgadzają się na jego likwidację i fuzję z żarską lecznicą wojskową. fot. Tomasz Hucał
Pierwsze oficjalne spotkanie załogi żagańskiego szpitala z zarządem powiatu żagańskiego i radnymi w sprawie lecznicy nie zachwyciło nikogo. Okazało się, że załoga jest poróżniona, a władze powiatu nie mają praktycznie nic nowego do powiedzenia.

Na zebranie, które odbyło się w piątek, stawiła się spora grupa pracowników, zarząd powiatu żagańskiego i kilku radnych. Zabrakło tylko dyrektora lecznicy, który poszedł sobie na urlop.

Już początek zebrania wzbudził sporo kontrowersji. - Na początku poproszę starostę, żeby nam opowiedział wszystko o tym łączeniu. A potem członków załogi proszę o opuszczenie sali, a my NSZZ Solidarność przekażemy zarządowi naszą koncepcję powstania samodzielnej spółki prawa handlowego - wypaliła prowadząca spotkanie Krystyna Bugaj reprezentująca związki zawodowe.

- My też chcemy wiedzieć co się dzieje. Chcemy tu zostać - odezwały się oburzone głosy z sali.
- Jaki biznes plan? Czemu nikt z nami go nie konsultował - dopytywali kolejni pracownicy lecznicy.

Czas szybko upływa

Także staroście nie spodobała się koncepcja prowadzącej zebranie. - Musiałbym mówić jeszcze raz to samo, co do tej pory powtarzałem wielokrotnie na sesjach, zebraniach, na łamach prasy. Nie prościej będzie zadawać pytania - zaproponował Krzysztof Jarosz.

Ostatecznie nikogo z sali nie wyproszono, a przedstawiciele załogi pytali starostę o wiele spraw, choć naszym zdaniem zarówno te pytania, jak i te odpowiedzi w większości już padały w tym dużym, wręcz publicznym dialogu.

Najważniejsze pytanie się nie zmienia - co dalej? Co będzie z pracownikami po 1 stycznia 2010 roku? - Rzeczywiście czas upływa, ale ciągle czekamy na decyzję ministra obrony narodowej. Teoretycznie na podjęcie uchwały o likwidacji mamy czas do końca września - odpowiadał K. Jarosz.

Starosta wyjaśniał, że w przypadku likwidacji wypowiedzenia dla pracowników mogą być skrócone do 2 miesięcy, ale z prawem do trzymiesięcznej odprawy. - Ale najpierw żarski szpital wojskowy musi określić nam swoje oczekiwania dotyczące personelu. Zakładam jednak, że zwolnień będzie niewiele, a może nawet 105. przejmie cały personel. Ale za wcześnie na podawanie liczb - tłumaczył K. Jarosz.

Zamykacie nam usta

- A co jak MON nie wyrazi zgody na połączenie - zapytała jedna z pielęgniarek.
- Wtedy mamy dwa wyjścia. Albo jak Krosno Odrzańskie rozpisać konkurs na usługi medyczne, albo samodzielnie stworzyć spółkę. Ale to naszym zdaniem gorsza opcja - odparł starosta. - Do listopada musi być decyzja ministerstwa. Jeżeli jej nie będzie to będziemy chcieli unieważnić naszą uchwałę likwidacyjną.
Starosta mówił jeszcze o obietnicach 105. odnośnie personelu, o obietnicach NFZ dotyczących kontraktów. - Niewiele się tutaj dzisiaj dowiedzieliśmy. Tylko, że jeden z drugim coś tam obiecał, po to żeby nam usta zamknąć - podsumowała Grażyna Potoczna.

Później było jeszcze o bilansowaniu się spółki, prawach pacjenta, egzaminach ratowników medycznych, populizmach i wielu innych rzeczach. - Stracony czas. Już na dzień dobry okazuje się, że załoga nie mówi jednym głosem, nie wszyscy są przygotowani. Szkoda dnia - podsumował jeden z uczestników spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska