Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spowiedź sponsorów

Robert Gorbat
- Od zarządu GTPS oczekujemy tylko faktur za nasze wpłaty i odcięcia się od wypowiedzi prezesa Michałowskiego - twierdzą zgodnie Sylwester Makuch (z lewej) i Błażej Dziewulski
- Od zarządu GTPS oczekujemy tylko faktur za nasze wpłaty i odcięcia się od wypowiedzi prezesa Michałowskiego - twierdzą zgodnie Sylwester Makuch (z lewej) i Błażej Dziewulski fot. Kazimierz Ligocki
Działacze GTPS Gorzów Wlkp. mieli mocarstwowe plany. Mówili o budżecie w wysokości 1,2 mln zł i powrocie drużyny do ekstraklasy.

W ostatni piątek opublikowaliśmy wywiad z prezesem GTPS Zenonem Michałowskim pt. ,,Źle ich dobraliśmy''. Wypowiedziami sternika klubu poczuli się urażeni Błażej Dziewulski i Sylwester Makuch - właściciel i dyrektor firmy Dziewulski Inkaso. Wczoraj wysłuchaliśmy ich wersji wydarzeń.

Ciągle pod prąd

Firma, która szybko stała się tytularnym sponsorem gorzowskiej drużyny, została zaproszona do współpracy w lutym ubiegłego roku. Początkowo wszystko układało się pomyślnie. Zespół zachował miejsce w pierwszej lidze, udało się uregulować zobowiązania wobec zawodników.
- W nowym sezonie zadeklarowaliśmy pomoc w wysokości 122 tys. zł - twierdzą Dziewulski i Makuch. - Od czerwca do stycznia przekazaliśmy 62, a nie 30 tys. zł, jak twierdzi pan Michałowski. Nawet pomimo tego, że umowę podpisaliśmy dopiero 7 grudnia, przez co nie mamy pokrycia na 12 tys. zł VAT. Teraz myślimy o zerwaniu lub renegocjacji kontraktu, bo GTPS nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Lista zarzutów sponsorów jest długa: brak ich reklam w hali i mediach, odrzucenie projektu wydzierżawienia obiektu przy ul. Czereśniowej, nie wystawianie faktur VAT za dokonane wpłaty, zrywanie spotkań zarządu, niepoważne traktowanie zapraszanych do współpracy firm, wreszcie przerzucenie na Dziewulskiego wszystkich kosztów, związanych z zakupem dla klubu autokaru.

- Obiecywane 1,2 mln zł mieli zebrać wszyscy członkowie zarządu, a nie tylko główny sponsor - przypomina Makuch. - Trudno to zrobić, gdy prezes postępuje wbrew uchwałom zarządu.

Postanowili odejść

Makuch zrezygnował z funkcji dyrektora GTPS jeszcze w październiku, a Dziewulski wycofał się z pracy w zarządzie klubu (był jego wiceprezesem) na początku stycznia.
- Przez kilka miesięcy wszystko opierało się na słowie, jakie daliśmy zawodnikom i naszym biznesowym partnerom - zapewnia Dziewulski. - Gdy w listopadzie skierowaliśmy do klubowej komisji rewizyjnej pismo z prośbą o wyjaśnienie sposobu finansowania GTPS, wybuchła prawdziwa wojna. Przyszliśmy do siatkówki dobrowolnie, więc oczekujemy partnerstwa i współpracy, a nie ciągłych połajanek. Czarę goryczy przepełniła zmiana trenera, o której dowiedziałem się... z prasy.

- Złą pracę klubu odczuwamy na własnej skórze, bo wierzyciele GTPS dzwonią teraz do nas - dodaje Makuch. - Z obecnego zarządu dobrze współpracuje się nam tylko z Grzegorzem Drwięgą. Jeśli on zostanie prezesem, to gorzowska siatkówka będzie normalnie funkcjonowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska