Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa DPS dla Kombatantów w Zielonej Górze. Koalicja Obywatelska zwołuje konferencję. - Oczekujemy reakcji władz miasta - mówią działacze

Koalicja Obywatelska zwołuje konferencję w sprawie Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Od lewej: Janusz Rewers, Łukasz Pabierowski, Dariusz Legutowski, Elżbieta Anna Polak, Adam Urbaniak, Sebastian Ciemnoczołowski.
Koalicja Obywatelska zwołuje konferencję w sprawie Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Od lewej: Janusz Rewers, Łukasz Pabierowski, Dariusz Legutowski, Elżbieta Anna Polak, Adam Urbaniak, Sebastian Ciemnoczołowski. Natalia Dyjas-Szatkowska
We wtorek, 15 września, przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zwołali konferencję w sprawie sytuacji w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. - Musimy reagować - mówią.
  • O sprawie Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze pisaliśmy kilka dni temu. Prokuratura wszczęła śledztwo.
  • Następnie na wniosek miejskich radnych [b]Koalicji Obywatelskiej w miniony piątek zwołano w tej sprawie nadzwyczajną sesję rady miasta. [/b]
  • Radni mają uwagi co do przebiegu sesji. Dlatego też m.in. z tego powodu KO we wtorek, 15 września, zwołała konferencję.

- Radni, mieszkańcy, dziennikarze mieli problem, by usłyszeć, co mówiono na nadzwyczajnej sesji rady miasta dotyczącej sprawy DPS dla Kombatantów w Zielonej Górze, zwołanej na wniosek radnych KO - mówi zielonogórski radny Adam Urbaniak (KO). - Intencją klubu radnych KO, zamiarem, który wynikał z przedłożonych dokumentów, nie było ferowanie jakichkolwiek wyroków, dyskredytowanie pracy osób z misją wykonujących swoje zadania. Ale nie możemy pozostać głusi na informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej. Stąd zaproponowaliśmy zwołanie sesji nadzwyczajnej.

Radni zwracają uwagę, że wypowiedzi na sesji były często w ogóle niezrozumiałe, brakowało (według nich) obiektywnego pilnowania czasu wypowiedzi.

- Transmisja obrad kolejny raz została popsuta - mówi radny KO Dariusz Legutowski. - Dziennikarze pisali do nas, by zapobiec tej sytuacji. Pytali, jakie słowa były wypowiedziane. To skandal, że ludzie są pozbawieni dostępu do informacji publicznej. Nie ma właściwej transmisji. W związku z tym, że nasze prawa nie są zapewnione, postanowiłem, że poinformuję o tej sytuacji Sieć Obywatelską Watchdog Polska, żeby zajęła się sprawą.

Janusz Rewers: Ta sprawa wydaje nam się bardzo istotna

- Walczymy o sprawy mieszkańców - mówi radny KO Janusz Rewers. - A ta sprawa wydaje nam się bardzo istotna. Ciągle się rozwija, pojawiają się nowe wątki, osoby, które chcą mówić o tym, co się tam dzieje. A jednocześnie jest to sytuacja bardzo trudna, bo wielu mieszkańców ma w DPS rodziny, pracuje tam. I są między młotem a kowadłem. Boją się szykan ze strony obecnej dyrekcji, a jednocześnie chcieliby tam pracować, by ich bliscy tam przebywający nie odnieśli skutków tego, że ktoś śmie mówić o nieprawidłowościach.

- Nie róbmy też z DPS mrocznej placówki - mówi Janusz Rewers. - Jest tam przecież dużo ludzi, którzy pracują prawidłowo. Mówimy o nieprawidłowościach po to, by je zlikwidować. Będziemy walczyć, by sprawę wyjaśnić.

Pytania radnych do dyrektora DPS dla Kombatantów. "Chcielibyśmy uzyskać na nie odpowiedź"

Na sesji radni KO przeczytali też 22 pytania do dyrektora DPS dla Kombatantów, na które oczekują odpowiedzi. Na konferencji zapowiedzieli, że pytania te wyślą również drogą elektroniczną.

- Chcielibyśmy, żeby prezydent i jego ludzie odpowiedzieli w ciągu 7 dni na te pytania - mówi Legutowski. A jednocześnie dodaje, że komentarze na czacie dla radnych, które padały na sesji, były niedopuszczalne.

Do radnych wciąż mogą zgłaszać się osoby, które chciałyby opowiedzieć o sprawie w DPS

- Liczymy na to, że kolejne osoby odważą się i zgłoszą się do nas - mówi Adam Urbaniak. - Gwarantujemy zachowanie anonimowości.

- Mamy nadzieję, że w ten sposób uda się pewne nieprawidłowości wyciągnąć na światło dzienne - dodaje Urbaniak. - Po to, by usprawnić pracę tej jednostki, a nie kogokolwiek tam ukrzyżować. Mogą zdarzać się nieprawidłowości, nie potępiamy tam wszystkich, ale reagować musimy.

Marszałek Elżbieta Anna Polak: samorząd województwa otoczył szczególną opieką domy opieki społecznej

Marszałek Elżbieta Anna Polak na konferencji podkreślała: - Pensjonariusze, podopieczni w każdym DPS są tak samo bezbronni jak niemowlęta na oddziale położniczym. To od nas zależy, czy mogą się tam czuć bezpieczni. Dlatego bardzo dużo działań i środków kierujemy na pomoc dla tych ludzi. Zanim dostaliśmy środki finansowe z UE, zgodę na przekierowanie 50 mln zł, to z własnego budżetu zrezygnowaliśmy ze święta województwa. Te pieniądze przeznaczyliśmy na DPS-y.

Potem skierowano 4,5 mln zł na wsparcie pracowników i zakup wyposażenia do placówek.

- Umowę z Domem Kombatanta podpisaliśmy 4 czerwca - mówi marszałek. - Ten ośrodek uzyskał od nas 274 tys. zł. Nie wiemy, czy zostały zapewnione dodatki do wynagrodzeń dla pracowników.

Dlatego też marszałek wydała zarządzenie przeprowadzenia kontroli we wszystkich DPS, które otrzymały od samorządu województwa pomoc, w jaki sposób te środki zostały wykorzystane.

Marszałek mówi jeszcze, że w ramach kolejnego programu dla DPS dla Kombatantów udało się przeznaczyć ponad 628 tys. zł.

- Uważam, że nie należy czekać na dokończenie śledztwa przez organy ścigania - mówi Elżbieta Anna Polak. - Bo nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z przestępstwami, ale z jakąś bezradnością, związaną z Covidem.

Działacze Koalicji Obywatelskiej apelują o wsparcie kadr, które nadal opiekują się osobami w DPS.

- Dalej oczekujemy reakcji władz miasta i wyjaśnień, których do dzisiaj nie ma. Mimo sesji, artykułów - mówi Sebastian Ciemnoczołowski, przewodniczący klubu radnych KO w sejmiku.

Prezydent: sprawę należy szczegółowo wyjaśnić, ale trzeba to zrobić w sposób właściwy

Jak do zarzutów KO odnosi się prezydent Janusz Kubicki?

– Nie chciałbym się odnosić do kwestii technicznych, bowiem sposób przeprowadzenia sesji leży w gestii rady miasta, nie mojej - mówi prezydent. - To nie ja rządzę radą miasta. W przeciwieństwie do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który na trudną dla niego sesję w sprawie Czajki i ścieków nie przyszedł, po prostu stchórzył, wziąłem udział w radzie.

Chciałbym podkreślić, że nie będę unikać trudnych spraw ani od nich uciekać. Problemy są po to, aby je rozwiązywać i stawiać im czoło. Sprawę należy dogłębnie i szczegółowo wyjaśnić. Należy to jednak zrobić w sposób właściwy - mówi prezydent.

- Dla przykładu radna Bożena Ronowicz zwołała komisję zdrowia, która zajmie się sprawą - dodaje Janusz Kubicki. - To uważam za słuszne. Z kolei politycy Platformy wolą jedynie błyszczeć w mediach na kolejnych konferencjach prasowych, a nie naprawdę rozwiązywać problemy. Bardzo lekko obrzucają innych błotem, ale po tym nie potrafią już przeprosić, gdy okazuje się, że te zarzuty nie znalazły potwierdzenia. Tak było np. w sprawie zmarłej księgowej ZZUM, dyrektor Kwiatek z hospicjum czy dyrektorki szkoły na os. Pomorskim. Żadna z tych osób do dziś nie usłyszała słowa przepraszam – twierdzi Kubicki.

I kontynuuje: - Czy naprawdę mam zapytać dyrektora DPS o to, „czy to prawda, że ma romans z panią X”, czego żąda Platforma? Czy naprawdę na wielkiej tragedii, jaką jest śmierć każdego pojedynczego człowieka, trzeba próbować budować sobie kapitał polityczny? Czy to jest jeszcze polityka, czy już poziom szamba? Chcę wyjaśnienia tej sprawy i to zrobię– podkreśla włodarz Zielonej Góry.

Prezydent zaznacza również, że w kwestii DPS jest za tym, aby organy ścigania, niezależne do nikogo służby i komisje dokładnie zbadały sprawę.

- Jeśli będą winni, to na pewno wyciągnę konsekwencję, nie zamiotę sprawy pod dywan. Nieraz już dałem temu dowód, zwalniając winnych, np. rzecznika prasowego, naczelnika nieruchomości i kilku innych – wylicza Kubicki.

Piotr Barczak: będziemy usprawniać system prowadzenia sesji

O kwestii problemów ze słyszalnością sesji rady miasta rozmawialiśmy z przewodniczącym rady miasta Piotrem Barczakiem. Podkreśla on, że system, do którego mają dostęp radni, jest bardzo dobrze słyszalny. Problem może się pojawiać na poziomie transmisji przez stronę internetową.

- Jeżeli on rzeczywiście sprawia trudności, to będziemy się starać dalej poprawiać ten system - zapewnia nas Barczak. - Natomiast fakt, czy sesje będą w formie zdalnej, czy bezpośredniej, to nie jest kwestia systemu, ale sytuacja związana z pandemią. Najłatwiejszą formą prowadzenia sesji jest ta, gdy jesteśmy w ratuszu. Ale najważniejsze jest zabezpieczenie radnych, gości, aby nie było sytuacji jak na sejmiku, gdy jeden z radnych, nie wiedząc (że ma koronawirusa - dop. red.), uczestniczył w obradach sejmiku województwa lubuskiego. Stąd konieczność prowadzenia zdalnych sesji. Będziemy usprawniać system, by sesja była lepiej słyszalna przez stronę internetową miasta.

A co z czasem wystąpień na sesji rady miasta? Piotr Barczak podkreślał, że kilkukrotnie przedłużył możliwość wypowiedzenia się mieszkańcowi, który opowiadał o sytuacji w DPS.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska