Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa jest rozwiązana!

Renata Zdanowicz
Konflikt- Był to sprawdzian dla mieszkańców, że mimo podziałów potrafią stanąć wspólnie w słusznej sprawie - podsumowuje sołtys.

Zaczęło się od wywrotek z piaskiem, które dzieci z wioski ręcznie rozrzuciły na plaży. - Nie chcieliśmy koparki, bo zniszczyłaby trawę - informuje radna gminy Lubrza Agnieszka Ambrożak. Dzień po tym właściciele działki graniczącej z plażą niszcząc teren, wjechali ciężkimi samochodami, które woziły do ich posesji materiały budowlane. - Od razu napisaliśmy pismo do gminy. Posesja znajduje się przy drodze gminnej, prowadzą do niej cztery bramy bezpośrednio z drogi, więc dowóz jest tamtędy możliwy - mówi radna. Innego zdania jest inwestor, który twierdzi, że dowóz ziemi z innej strony niż od strony plaży był niemożliwy.

Petycja od mieszkańców trafiła do gminy 28 czerwca. - Do urzędu wpłynął wniosek, w którym radna i mieszkańcy prosili o interwencję w sprawie wjazdu na plażę samochodów osobowych i z materiałami budowlanymi. Mieszkańcy prosili, by gmina przejęła całą plażę. Pod wnioskiem widniało 40 podpisów - potwierdza sekretarz Katarzyna Przewłocka.

Mieszkańcy Nowej Wioski, przy udziale Gminy Lubrza, angażując własne siły i pieniądze, urządzili plażę z placem zabaw, boiskiem do piłki siatkowej i część rekreacyjną. Od 25 lat sami dbają o to miejsce, wykaszają trawę, opróżniają kosze i porządkują cały teren przylegający do jeziora Goszcza, plaża jest codziennie zagrabiana. Ten uroczy zakątek służy nie tylko mieszkańcom wsi, ale także wielu przyjezdnym. Teren jest państwowy, zarządza nim Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Dlatego informacja z 7 lipca o tym, że inwestorzy domku letniskowego przy plaży złożyli do LZMiUW wniosek o użyczenie działki, tylko eskalowała konflikt.

W środę, 17 sierpnia na plaży doszło do spotkania mieszkańców, władz gminy i przedstawiciela LZMiUW, który jednoznacznie określił, że plaża zostanie przekazana w użyczenie w całości na rzecz Gminy Lubrza. Z wnioskiem o zawarcie umowy użyczenia gruntu na wysokości plaży wystąpili również właściciele dwóch sąsiadujących z nią posesji. Jak poinformował Jakub Akonom, jedni z wnioskodawców swój wniosek wycofali 11 sierpnia, zaś wniosek drugiego sąsiada zostanie z automatu odrzucony.
- Wnioskowali o użyczenie, to nie jest dzierżawa. W przypadku umowy użyczenia taki użyczający nie ma żadnych praw w stosunku do tego gruntu. Nie może, tak jak tutaj mieszkańcy zarzucali, postawić ogrodzenia, odciąć dostęp. Nie ma takiej możliwości. Prawo wodne mówi jednoznacznie, że nie można grodzić, nie wolno pozbawiać innych dostępu do powszechnego korzystania z wód. W tym wypadku, nawet gdyby dostali umowę użyczenia, bo praktycznie każdy prywatny człowiek może o taką wystąpić, nie daje im ona nic poza obowiązkiem utrzymania tego gruntu - tłumaczy J. Akonom. Dodaje, że prawo przejazdu jest aktualne do końca tego miesiąca. - Wniosek wpłynął 10 czerwca, a 13 czerwca wydaliśmy decyzję na przejazd. Z tego co deklarują, te prace już zakończyli i ciężkim sprzętem nie będą tam wjeżdżać - twierdzi inspektor.

Spotkanie na plaży było emocjonujące. - Nie ubiegałam się nigdy o dzierżawę tej plaży. Nigdy naszym zamiarem nie było grodzenie, zabieranie plaży - zarzekała się właścicielka posesji. - Nie było ludzi na plaży jak woziliśmy. Przed każdą akcją pisaliśmy do gminy, że będziemy coś wozić. Wszystkie zniszczenia zostały przez nas dobrowolnie usunięte. My nie jesteśmy tutaj od roku jak nas przedstawiają. Nasza rodzina jest tu od 19 lat. Problemy zaczęły się jak rozpoczęliśmy budowę. Mamy firmę, przyjeżdżamy tu odpocząć. Jesteśmy ludźmi, którzy nie szukają zwary.

Inaczej sąsiadów postrzegają stali mieszkańcy wsi, którzy uważają, że postawienie jednego domku to tylko początek. Zgodnie z pozwoleniem mogą powstać jeszcze trzy domki dla letników, dlatego próba zawłaszczenia plaży wydawała im się realna.
- Z punktu wiedzenia sołtysa oceniam całą sytuację jako niepotrzebny konflikt, ponieważ plaża nie była zagrożona - mówi Małgorzata Ozimkowska. - Po rozmowie z wójtem taką informację przekazywałam mieszkańcom, tym którzy o to pytali. Podczas trwania konfliktu jaki miał miejsce na plaży byłam nieobecna, przebywałam w sanatorium i o wielu sprawach dowiadywałam się telefonicznie. Moim zastępcą była Agnieszka Ambrożak, która pilotowała całą sprawę dzierżawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska