Jan K. pojawił się w sądzie ze swoim obrońcą Tadeuszem Ardellim. Większą część proces zajęły mowy końcowe stron, których nie dane było wysłuchać publiczności, ponieważ sąd zdecydował w całości wyłączyć sprawę z jawności.
Przypomnijmy, w połowie stycznia zeszłego roku na lekcji religii w Wicinie koło Jasienia ksiądz rozpiął rozporek, włożył do spodni butelkę po napoju, a jednemu z uczniów piątej klasy kazał udawać seks oralny. Dzieci zszokowało to na tyle, że niektóre o wszystkim opowiedziały rodzicom.
Po publikacjach prasowych sprawą zainteresowała się prokuratura, tydzień później księdza doprowadzono na przesłuchanie. 23 stycznia Janowi K. postawiono zarzuty o charakterze pedofilskim. Pod koniec czerwca zeszłego roku dochodzenie zakończono aktem oskarżenia, który uzupełniono o fakt, że podczas incydentu doszło do naruszenia nietykalności cielesnej jednego z uczniów.
Po wyjściu z sali rozpraw pytaliśmy oskarżonego, czy poczuwa się do winy. W milczeniu opuszczał sądowy korytarz. - Mój klient jest niewinny- wyjaśniał pełnomocnik księdza Tadeusz Ardelli.
Więcej przeczytasz w "Tygodniku Żarsko-Żagańskim"
Zobacz także: Ksiądz z Wiciny z zarzutami seksualnymi!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?