Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa rzeźby w Zielonej Górze. Agnieszka Wolska: Nie rozumiem tego szumu

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
Agnieszka Wolska ma 24 lata. Jest absolwentką liceum plastycznego w Zielonej Górze. Studiuje na V roku ASP we Wrocławiu. Sporna rzeźba jest jej pracą dyplomową.
Agnieszka Wolska ma 24 lata. Jest absolwentką liceum plastycznego w Zielonej Górze. Studiuje na V roku ASP we Wrocławiu. Sporna rzeźba jest jej pracą dyplomową. fot. Wojciech Waloch
- Ja tylko chciałam zrobić coś dla mojego miasta, wystawić rzeźbę i tyle. A zrobiła się z tego afera - żali się Agnieszka Wolska, autorka pomnika, który stanął przy centrum rekreacyjnym.

- Prezydent twierdzi, że został przez panią oszukany.
- Nie wiem dlaczego, skoro rzeźbę wykonałam zgodnie z zaakceptowanym projektem.

- Widziałam projekt, na którym nie ma męskiego przyrodzenia.
- Też się zdziwiłam, gdy mi go prezydent pokazał we wtorek. Przecież rozmawialiśmy o rzeźbie realistycznej, a tymczasem prezydent pokazuje zupełnie co innego.

- Czyli prezydent kłamie?
- Tak. Gwoli ścisłości: wszystkie swoje projekty, a było ich cztery, przesłałam do pana Artura Piaseckiego z firmy Skanska. I to pan Artur konsultował z panem prezydentem ostateczną wersję projektu. Sam pan prezydent nigdy ze mną nie rozmawiał. Nie miałam z nim kontaktu, aż do ostatniej soboty, gdy zrobił się szum wokół rzeźby. Poza tym we wszystkich projektach męskie postacie ukazane były z boku.

- A zatem duży penis powstał w trakcie realizacji?
- Gdy robi sie powiększenie w skali, to wszystkie szczegóły też się powiększają. Nikt też nie żądał ode mnie zdjęć z samego procesu twórczego, więc oburzenie prezydenta w momencie stawiania rzeźby jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

- Prezydent utrzymuje, że nie kazał obcinać przyrodzenia. To pani o tym zadecydowała.
- Dla mnie prezydent po takim zachowaniu nie jest wiarygodną osobą. Pokazał mi zupełnie inny projekt niż ten, który uzgodniłam.

- Pani kłamie, tak uważa Janusz Kubicki.
- Proszę porozmawiać z Arturem Piaseckim, bo to on był pośrednikiem między mną a miastem. Jak już wszystko było gotowe, wysłałam komórką zdjęcie rzeźby. Nie miał żadnych uwag, wręcz przeciwnie: był zadowolony.

- Chciała pani uchodzić za prowokatorkę i zdobyć rozgłos w mediach?
- No nie... Po co mi taki rozgłos? Studiuję i będę jeszcze studiować architekturę przestrzenną, nie zamierzam robić żadnych wystaw... Ja tylko chciałam zrobić coś dla Zielonej Góry, dla mojego miasta, wystawić rzeźbę i tyle. A zrobiła się z tego afera. Nie ukrywam: chciałabym przywrócić rzeźbie przyrodzenie, ale skoro prezydent na to sie nie godzi, to możemy ją wywieźć.

- I na przykład postawić pod ratuszem?
- Super pomysł! Tym bardziej, że wówczas prezydent widziałby to dzieło znacznie częściej.

- Założy pani koszulkę z penisem?
- Mam ją w plecaku, ale nie zamierzam wkładać. Co innego, gdyby na koszulce było całe moje dzieło, a nie maleńki fragment Wtedy bym założyła.

- Dziękuję.

Zobacz też: Koszulkę z napisem "Tylko tego mi brak" i zdjęciem odciętego penisa otrzymała od prezydenta Zielonej Góry autorka kontrowersyjnej rzeźby (wideo)

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska