Sąd Najwyższy - oddalając kasację - przypomniał, że rozpatrujący poprzednio sprawę Sąd Okręgowy uznał milicjanta Ireneusza Kościuka za winnego. Jednocześnie nie wskazał znamion istnienia zbrodni komunistycznej, czego nie zaskarżyli ani prokurator ani pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. A skoro nie zaskarżyli, Sąd Apelacyjny nie mógł uczynić później jakichkolwiek rozstrzygnięć na niekorzyść oskarżonego. W związku z tym sprawa się przedawniła. Skoro sąd uznał, że sprawa jest przedawniona, musiał ją umorzyć.
Sędzia-sprawozdawca Małgorzata Gierszon powiedziała, że należy wyrazić ubolewanie, iż wymiar sprawiedliwości przez tyle lat nie zdołał tej sprawy rozstrzygnąć. Jak dodała, w latach 80. doszło w poczuciu sprawiedliwości społecznej do ewidentnego matactwa. Te działania - jak zaznaczyła - okazały się po tylu latach skuteczne.
- To porażka wymiaru sprawiedliwości - mówiła sędzia. Małgorzata Gierszon podkreśliła jednak, że autorytet prawa buduje się na uczciwym jego interpretowaniu i stosowaniu, bo w przeciwnym wypadku dochodzi do instrumentalnego traktowania prawa.
Śledztwa prowadzone przed 1989 rokiem nie doprowadziły do ukarania winnych. W 1984 roku sąd uniewinnił zamieszanych w sprawę milicjantów, za to skazał niewinnych sanitariuszy, oskarżając ich o doprowadzenie do śmierci Przemyka przez nieudzielenie mu pomocy.
Sprawa powróciła na wokandę po 1989 roku. W ostatnim - piątym procesie - Ireneusz Kościuk został skazany na 8 lat więzienia. Wyrok został uchylony w ubiegłym roku przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który uznał, że sprawa przedawniła się pięć lat temu. Odmiennego zdania był minister Krzysztof Kwiatkowski, który w uzasadnieniu kasacji napisał, że w jego ocenie czyn, którego dopuścił się Ireneusz K., nie przedawnia się.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?