Jego zdaniem część handlowców sprzedaje powtórnie znicze, które wcześniej ktoś już kupił, postawił na mogile i potem stamtąd znikły. Szczególnie podejrzewa jednego mężczyznę. - Co go widzę, to jest pijany. A kiedyś widziałem go, gdy jechał z Otynia na rowerze. Miał worek, który dźwięczał zupełnie, jakby wiózł w nim szkło - opowiada.
Sprawdzić papiery
I to jego zdaniem jest właśnie dowód, że znicze są trefne. Inne dowody? - Wystarczy sprawdzić, kto ma faktury za kupno zniczy i będzie wiadomo. Ze stolika to można sprzedawać kwiaty z działki, a nie prowadzić działalność gospodarczą - tłumaczy.
W środę, kiedy odwiedziliśmy cmentarz przy ul. Wandy czynny był tylko jeden punkt sprzedaży. - Mamy faktury, płacimy opłaty targowe, kontrolują nas strażnicy. Działamy legalnie - zapewnia sprzedawczyni. Także osoby, z którymi rozmawialiśmy na cmentarzu problemów z kradzieżą zniczy nie miały.
Wiceprezydent Jacek Milewski wyjaśnia, że handlujących przy cmentarzu sprawdzają regularnie miejscy strażnicy. - Ostatnia rutynowa kontrola wykazała, że tylko jedna osoba nie miała zarejestrowanej działalności gospodarczej i została ukarana mandatem karnym - informuje J. Milewski. Strażnicy sprawdzają też faktury potwierdzające zakup zniczy. - Nigdy nie stwierdzono sprzedaży zniczy używanych, bądź powtórnie napełnianych - dodaje wiceprezydent. Codziennie opłaty targowe od handlujących pobiera też miejski inkasent.
Znakowanie nie pomaga
Za to do takich kradzieży dochodzi na nekropolii w Otyniu. - To, że kradną znicze, to nic. Najbardziej doskwierają kradzieże krzewów i drzewek ozdobnych. Najczęściej znikają na wiosnę. Ludzie pryskają je farbą, żeby oznakować i zniechęcić złodziei, ale to ich nie odstrasza - opowiada mieszkaniec Otynia. - A znicze to wybierają też ze śmietnika. Potem wosk przetapiają i taki "nowy" towar sprzedają.
Jednak ludzie rzadko kiedy zgłaszają takie kradzieże. Np. w tym roku do komendy powiatowej policji nie wpłynęło ani jedno zawiadomienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?