Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spryciarze wiedzą, jak zarabiać pieniądze

Redakcja
Część firmy spryciarze.pl (od góry od lewej): Artur Lemański, Łukasz Chmiel, Sebastian Bajon. Na dole: Artur Olszewski (właściciel), Piotr Wiatrowski, Przemysław Śliwiński, Piotr Piątek, Marcin Radziwoń (właściciel). (fot. Paweł Janczaruk)
Część firmy spryciarze.pl (od góry od lewej): Artur Lemański, Łukasz Chmiel, Sebastian Bajon. Na dole: Artur Olszewski (właściciel), Piotr Wiatrowski, Przemysław Śliwiński, Piotr Piątek, Marcin Radziwoń (właściciel). (fot. Paweł Janczaruk)
W ubiegłym roku w regionie mieliśmy 197 milionerów. Tak wynika z rozliczeń podatkowych. Duże pieniądze na etacie zarabiają tylko prezesi wielkich firm. Inni mają jedno wyjście - założyć własny biznes i albo im się poszczęści, albo nie.

Czytja też: Byli studentami, są milionerami!

Z pasji wzięli pomysł na zarabianie pieniędzy spryciarze.pl. O tej zielonogórskiej firmie pisaliśmy rok temu. Wtedy ich właściciele, dziś mają po 26 lat, zwierzyli się z planów na najbliższe lata. Marcin Radziwoń chciał zostać rentierem po 30., a Arturowi Olszewskiemu brakowało czasu na rodzinę. Wczoraj zapytaliśmy, co udało się im się wcielić w życie.

- Moje marzenia są wciąż aktualne - śmieje się prezes Radziwoń. - Mam jeszcze cztery lata na ich realizację. Na razie ludzie, gdy czytają w gazecie, że chcemy zarabiać miliony, to już próbują to wykorzystać. Fachowiec w warsztacie chciał ze mnie zedrzeć za naprawę.

- Mnie się już udało - chwali się wiceprezes Olszewski. - Jestem więcej z rodziną i nawet kupiłem psa. Z racji temperamentów podzielili pracę między siebie tak: prezes na bieżąco nadzoruje pracę w firmie.

- Gadam z ludźmi - dopowiada.

- A ja siedzę nad papierami i z wiatrakiem przy biurku - uzupełnia Olszewski. Rozmawiamy w wynajętym domku jednorodzinnym. Spryciarze.pl to portal internetowy z filmowymi poradami na każdy temat, który interesuje użytkowników sieci. Pomysł świetnie chwycił. A na czym tu można zarobić? Na reklamach, które kupują na portalu różne firmy.

- Działamy dwa lata, mieliśmy takie marzenie, wydawało nam się, że to będzie strzał w dziesiątkę, bo skoro ludzie na całym świecie chcą oglądać filmy w internecie, to i w Polsce im się to spodoba - opowiada Radziwoń. - Ale, gdy startowaliśmy, nie mieliśmy się od kogo uczyć, bo to było wtedy nowe - dopowiada Olszewski. - Po nas ruszyła masa takich portali i wiele padło. Dlaczego? - Bo my zdobyliśmy wiernych użytkowników, spodobaliśmy się, zdobyliśmy markę - mówi prezes. - Tylko w biznesie internetowym jest tak, że każdego dnia może ktoś okazać się lepszy, dlatego wciąż trzeba pędzić do przodu.

Dokąd dobiegli przez ostatni rok? Zgodnie z założoną strategią poszli w specjalizację. Mają osobne porady kobiece, kulinarne, sportowe i komputerowe. Zdobyli inwestora z Ukrainy, który wsparł ich finansowo. Dostali dotację unijną na rozwój. Otworzyli biuro w Warszawie i tam mieści się dział sprzedaży i marketingu, który dba o reklamy. A w firmie pracuje od 10 do 15 osób. Ich filmy pokazywane są w metrze warszawskim. Trwają rozmowy z kanałem telewizyjnym o emisji. Dużo sukcesów jak na dwójkę młodych wspólników zaczynających biznes jeszcze na studiach. - Wtedy wystarczała pasja. Teraz nasz sukces zależy od ludzi, którzy z nami pracują - mówią właściciele. - Wiemy, że trzeba ich doceniać. Poza tym uczymy się na błędach. Przecież wszystko co robimy jest dla nas nowe.

Skąd wiedzieli jak rozmawiać z inwestorami? Kilkunastu zjawiło się, gdy spryciarze.pl wygrali konkurs Barcamp. Cóż, pierwszemu opowiadali po prostu o swoich planach. Okazało się to za mało. Do kolejnych spotkań już się przygotowali. Spisali co chcą osiągnąć w kolejnych etapach, na czym i jak można zarabiać mając popularny portal z 1,5 mln użytkowników, którym podobają się filmowe porady. I zawarli umowę. - Ale ci inwestorzy wiedzą na szczęście, że rozmawiają z młodymi ludźmi, którzy mają wizję i głowy napakowane pomysłami, a nie z maklerami z Wall Street. Dla nich cenny jest nasz pomysł - mówi Radziwoń. - Nie wolno się bać mówić o tym, wtedy dochodzi do porozumienia. Nasz inwestor nie chciał nas wchłonąć. Nadal jesteśmy sobą. W siedzibie firmy chodzimy w kapciach, skarpetkach, jak nam wygodnie. Robimy razem grilla, wigilię, bo to jest praca koncepcyjna i nie chcemy tego zmieniać.

A co dalej? Na przykład spryciarze.pl w wersji rosyjskiej. Tam też potrzebują porad jak zawiązać krawat.

Czytaj też: Portal spryciarze.pl dostał nagrodę dla najszybciej rozwijającej się firmy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska