Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedawał karabiny kałasznikow własnej produkcji

Marcin Rybak
Dolnośląscy policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali mężczyznę podejrzanego o nielegalną produkcję karabinów kałasznikow. Jest w areszcie. To fragment śledztwa przeciwko gangowi handlarzy bronią. W ofercie mieli mieć nawet bomby lotnicze.

Witold K. miał - jak twierdzi prokuratura - zajmować się wytwarzaniem i sprzedawaniem karabinów. Śledztwo w jego sprawie prowadzi wrocławski wydział Prokuratury Krajowej.

W tej sprawie - w różnych wątkach śledztwa - podejrzanych jest 25 osób. Przestępcom odebrano 130 sztuk broni, w tym karabinów maszynowych. W rękach policji znalazły się też tysiące sztuk amunicji.

Śledztwo zaczęło się w 2016 r. W połowie ubiegłego roku przeprowadzono pierwszą wielką akcję policjantów z CBŚP. Zatrzymano wtedy sześć osób. Wśród nich był rusznikarz pracujący dla gangu. W czasie akcji odnaleziono kilkanaście sztuk różnej broni.

Na filmie udostępnionym przez CBŚP widać, jak policjanci wyciągają karabiny ukryte w składzie z drewnem. Dwa karabiny wyłowiono w Kanale Gliwickim, bo właśnie na Górnym Śląsku doszło do zatrzymania części podejrzanych w tej sprawie.

Policja i prokuratura ogłosiły wówczas, że przestępcy sprowadzali do Polski broń, tu ją modernizowali we własnym warsztacie i sprzedawali.

Ale w śledztwie są różne wątki. W styczniu zatrzymano mężczyznę, który sam produkował karabiny. Prokuratura nie chce ujawniać szczegółów produkcji, ani tego, co to była dokładnie za broń. Własnego pomysłu, czy identyczna jak karabin AK47 kałasznikow.

Robert Paliński, dyrektor biura prasowego Polskiej Grupy Zbrojeniowej tłumaczy, że wyprodukowanie karabinu kałasznikow domowej roboty nie musi być specjalnie skomplikowane. Wystarczy mieć zdolności techniczne, ewentualnie doświadczenie rusznikarskie, odpowiednią obrabiarkę i dostęp do internetu. - Pół świata kopiuje kałasznikowa - mówi dyrektor Robert Papliński.

Legalnie można kupić identyczne karabiny, ale sportowe. Nie da się nimi strzelać serią. Wyłącznie ogniem pojedynczym. Oczywiście, trzeba mieć stosowne pozwolenia, a taka broń jest zarejestrowana i jej przydatność dla przestępców jest żadna.

Od początku wrocławskiego śledztwa w sprawie gangu producentów i handlarzy bronią palną zabrano przestępcom 122 sztuki broni. Długiej, krótkiej, automatycznej. W ręce policjantów wpadły też 23 tysiące sztuk amunicji i... dwie bomby lotnicze. Sprawy dziesięciu osób trafiły już do sądów we Wrocławiu i Gliwicach.

Co roku CBŚP zabezpiecza spore ilości broni. Z najnowszych dostępnych danych wynika, że rekordowy pod tym względem był rok 2016. Wtedy to w ręce policjantów z Centralnego Biura Śledczego wpadły 552 sztuki broni. W tym 135 sztuk broni długiej.

Rzeczniczka CBŚP, komisarz Iwona Jurkiewicz zwraca uwagę, że to nie wszystko #jest broń zabrana gangsterom. Bywają też znaleziska jeszcze z czasów II wojny światowej znajdowane gdzieś w lasach albo zabierane kolekcjonerom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprzedawał karabiny kałasznikow własnej produkcji - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska