Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spuścili wodniakom pomost

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Trenerka gorzowskich wioślarzy Dorota Oszczęda pomagała na pomoście wsiadać do łódki między innymi Alicji Wiktorskiej. Teraz obydwie będą musiały poczekać, aż urządzenie wróci na swe miejsce.
Trenerka gorzowskich wioślarzy Dorota Oszczęda pomagała na pomoście wsiadać do łódki między innymi Alicji Wiktorskiej. Teraz obydwie będą musiały poczekać, aż urządzenie wróci na swe miejsce. fot. Kazimierz Ligocki
- O 7.00, jak co dzień, przyszliśmy na trening. Patrzymy, a tu nie ma naszego pomostu! - mówi szkoleniowiec wioślarzy AZS AWF Piotr Basta.

Pomost ma 25 m długości, składa się z ośmiu połączonych ze sobą segmentów. Drewniana konstrukcja jest obita deskami, a całość utrzymuje na powierzchni wody umieszczony w wewnętrznych skrzyniach styropian.

- Nie ma mowy o tym, by zatonął - zapewniał przed południem Piotr Basta, trener-koordynator wioślarskiej sekcji AZS AWF. - Ktoś musiał go spuścić w dół rzeki, bo był za ciężki do wydobycia na brzeg lub odholowania w górę Warty. Pierwszą, nieudaną próbę kradzieży mieliśmy miesiąc temu. W nocy ze środy na czwartek ktoś zwolnili stalowe liny, łączące pomost z wbitymi w brzeg, metalowymi słupami.

Akademicki klub budował nowy pomost przez kilka lat. Chcąc zapewnić wygodę wszystkim osadom, nawet pływającym na najdłuższych łodziach ósemkom, co roku przeznaczał na niego 10 tys. zł. Wartość urządzenia wynosi obecnie około 40 tys. zł. - Stary pomost mieszkańcy Zawarcia spuszczali nam czasem dla żartu - dodał Basta. - Baliśmy się, że ten został celowo skradziony. Można go rozmontować na wiele elementów i zainstalować nad różnymi akwenami.

Na poszukiwanie zguby od razu ruszył motorówką inny szkoleniowiec wioślarzy Marian Hennig i... zauważył go o godz. 13.30! Pomost samoczynnie zahaczył się o brzeg 4,5 km w dole rzeki. Ponad setka wioślarzy i kajakarzy z AZS AWF i MKKS odetchnęła z ulgą. Gdyby urządzenie się nie znalazło, musieliby schodzić na wodę... bezpośrednio ze śliskiego brzegu. Teraz problemem jest przyholowanie pomostu pod prąd na przystań przy ul. Fabrycznej. Klubowe łódki są do tego za słabe, więc trenerzy szukają odpowiednio dużej jednostki. I czekają na wsparcie sympatyków, którzy ewentualnie wsparli by ich w tej czynności.

- To był głupi, chuligański wybryk, za który sprawcy grozi kara grzywny przed Sądem Grodzkim - usłyszeliśmy od Sławomira Koniecznego z zespołu prasowego KWP. - Nie stwierdziliśmy, by ktoś chciał ukraść lub rozmontować pomost. Poleciliśmy dzielnicowemu z komisariatu przy Kwiatowej, by częściej dozorował teren przystani. Nie jesteśmy w stanie postawić tam policjanta na całą dobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska