Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sroga lekcja futbolu. TS Przylep nie wykorzystuje rzutu karnego i przegrywa aż 0:7 z FC Wrocław Academy w Centralnej Lidze Juniorów U15

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Centralna Liga Juniorów U15. TS Przylep - FC Wrocław Academy 0:7 (0:4)
Centralna Liga Juniorów U15. TS Przylep - FC Wrocław Academy 0:7 (0:4) Szymon Kozica
Piłkarze TS Przylep doznali wysokiej porażki w meczu trzeciej kolejki Centralnej Ligi Juniorów U15. W niedzielę (21 marca) na własnym boisku przegrali 0:7 z FC Wrocław Academy. Przy stanie 0:2 nie wykorzystali rzutu karnego.
  • TS Przylep wciąż bez punktu w Centralnej Lidze Juniorów U15. FC Wrocław Academy ma ich komplet.
  • Wojciech Gąsiewski, trener FC Wrocław Academy: - Cieszę się, że chłopcy udowodnili swoją jakość.
  • Remigiusz Chyła, trener TS Przylep: - Na 0:7 na pewno nie zasłużyliśmy, to muszę powiedzieć głośno.

TS Przylep nie wykorzystał szansy na bramkę kontaktową

Goście z Wrocławia, którzy warunkami fizycznymi zdecydowanie górowali nad gospodarzami, szybko narzucili swój styl gry. TS skutecznie bronił się przez około 10 minut. Później rozwiązał się worek z bramkami. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Jakub Maścianica. W tej sytuacji miejscowi stracili nie tylko gola, ale też bramkarza. Kacper Stępczyński interweniował tak niefortunnie, że nabawił się bolesnego urazu kolana i musiał opuścić boisko. Chwilę później na 2:0 dla przyjezdnych podwyższył Karol Sula.

Przy wyniku 0:2 TS ładnie przycisnął rywali i pod bramką FC kilka razy było gorąco. Świetną akcją popisał się Błażej Chyszpolski, który odebrał piłkę Marcinowi Peniukowi, odważnie "wjechał" w pole karne, gdzie został sfaulowany. Niestety, wykonujący "jedenastkę" Maciej Pawelec strzelił obok prawego słupka... Tymczasem zamiast 1:2 zrobiło się 0:3 - uderzył Sula, nie najlepiej interweniował Michał Ambroży i piłka wpadła do siatki. Tuż przed przerwą padł czwarty gol dla gości, autorstwa Peniuka.

Obejrzyj wideo: Bramka dla FC Wrocław Academy

W drugiej połowie przyjezdni dołożyli jeszcze trzy bramki. Trafiali kolejno: Maścianica, Jakub Marczewski (z rzutu karnego, po faulu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał obrońca miejscowych) i Kacper Chalicki. TS po przerwie tylko raz poważnie zagroził bramce rywali. Po strzale Jakuba Bigosa z rzutu wolnego piłka wylądowała na poprzeczce...

Trener Wojciech Gąsiewski: My też płaciliśmy frycowe

- Czy dzieli nas różnica klas? Na pewno doświadczenie, które my zbieramy już od kilku lat w tej lidze, a chłopcy z tego akurat rocznika w poprzedniej rundzie zapłacili swoje frycowe. Myślę, że Przylep jest w tej sytuacji, w której ci chłopcy byli w czerwcu, bo my też, przyjeżdżając do Częstochowy, dostaliśmy srogie lanie i musieliśmy się nauczyć, jak w tej lidze, na tym poziomie grać, jak korzystać ze swoich mocnych punktów, a wykorzystać słabe rywala - przyznał Wojciech Gąsiewski, trener FC Wrocław Academy.

Obejrzyj wideo: Rzut karny dla FC Wrocław Academy

- Wynik jest wypadkową naszej gry. Nie ukrywam, że najbardziej obawialiśmy się tego, że przyjeżdżamy na naturalne boisko w marcu. Jeszcze pada śnieg z deszczem. Tego się obawialiśmy, bo wiedzieliśmy, że piłkarsko mamy swoją jakość i na pewno bylibyśmy w stanie rywalizować - dodał trener Gąsiewski. - Na szczęście, boisko jest przygotowane w sposób bardzo dobry, mogliśmy grać w piłkę i cieszę się, że chłopcy udowodnili swoją jakość.

Trener Remigiusz Chyła: Bramki traciliśmy fatalnie...

- Przyjechał zespół silniejszy fizycznie. Śmialiśmy się, że średnia wieku to chyba 20 lat, mówiąc pół żartem, pół serio... Aczkolwiek powiem szczerze, że przy stanie 0:2 i rzucie karnym, mogłoby to się inaczej potoczyć - zauważył Remigiusz Chyła, trener TS Przylep. - Bramki traciliśmy fatalnie, i nie chodzi o to, żeby na kogoś zganiać. Tak, to była lekcja na przyszłość. Ale pracujemy dalej.

Trener Chyła na pewno będzie musiał popracować nad mentalnością swoich zawodników, którzy zwłaszcza po stracie piątej bramki zaczęli się załamywać... - To jest kwestia doświadczenia, oni muszą to doświadczenie łapać, muszą radzić sobie z emocjami: "Mimo że popełniam błąd, to zaciskam zęby i jadę dalej". Przy każdym błędzie zespół widzi, że druga osoba jest załamana - zaznaczył trener Chyła. - Myślę, że na 0:7 na pewno nie zasłużyliśmy, to też muszę powiedzieć głośno. Bramkarz przy pierwszej interwencji podkręcił staw kolanowy, nie wiadomo, co z nim będzie. Później czerwona kartka dla naszego obrońcy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska