W październiku 2009 roku, opisywaliśmy na łamach "GL" postępy prac rekultywacyjnych, jakie od lat prowadzone są na terenie terminalu paliwowego przy nowosolskim basenie portowym. Problem ten jest bardzo złożony, gdyż baza paliwowa swoją działalność rozpoczęła jeszcze przed wojną, toteż od tego czasu teren został mocno skażony. Dodatkowo, dopiero od kilku lat, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, stosuje się tam zbiorniki naziemne, dużo bezpieczniejsze od tych używanych wcześniej.
Właścicielem gruntu od dawna jest koncern Orlen (wcześniej CPN) i to właśnie na zlecenie naftowego giganta dwie firmy miały zająć się oczyszczaniem okolicy wspomnianej bazy paliw.
Jedną z nich jest kielecka Dekonta, która zaczęła prace wiosną 2009 roku. Pierwszym działaniem było zainstalowanie, przy pomocy straży pożarnej, pływających zapór, by ograniczyć rozprzestrzenianie się substancji ropopochodnych, wyciekających z nieszczelnych ścianek Larsena. Kolejnym krokiem miało być wzmocnienie samego nabrzeża, poprzez wbicie jeszcze jednej ścianki. I tu pojawił się problem, bo tego typu prace wymagały zezwolenia administratora basenu portowego, czyli Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Z kolei każde cięższe prace na terenie bazy sparaliżowałyby funkcjonowanie terminalu przeładunkowego. Zdecydowano się więc na wtłoczenie pod ciśnieniem specjalnej masy cementowej w uprzednio wywiercone w gruncie, kilkumetrowej głębokości, otwory.
Jak po dwóch latach sprawuje się izolacja? Kiedy zakończą się prace? Dowiesz się tego z "Tygodnika Nowej Soli", który dostaniesz z sobotnio-niedzielnym magazynowym wydaniem "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?