Stadion w Zbąszynku pod szczególnym nadzorem

Uchwała wprowadzająca regulamin ośrodka ze stadionem jest już gotowa, jej przyjęcie zależy już tylko od radnych. Burmistrz Jan Mazurek podkreśla, że innego wyjścia nie było, bo wandale co rusz dawali o sobie znać na stadionie.

Efekty widać gołym okiem: powyrywane siedzenia, porozbijane butelki walające się między nimi... Nie pomogły nawet kamery monitoringu wizyjnego ulokowane na budynku. Według ustaleń władz ośrodka, grupy wyrostków przychodziły wieczorami i z dala od kamer niszczyły co popadnie.

Nowy regulamin jest bardzo restrykcyjny. Obiekty będą czynne tylko w ustalonych godzinach, po których nikt już na nie wejdzie. A wejście na stadion po to, by pograć w piłkę, zawsze będzie wymagało zgody administratora. Tak samo jak każdorazowy wjazd samochodem na teren ośrodka.

Wchodząc na stadion trzeba będzie liczyć się z koniecznością zdeponowania wszelkich niebezpiecznych przedmiotów. Nie wejdzie tam także nikt podchmielony. Regulamin zobowiązuje korzystających do "wystrzegania się agresji, pozostawania w stanie wolnym od środków odurzających i alkoholu oraz nie stwarzania stanu zagrożenia bezpieczeństwa osób i mienia". Osoby naruszające regulamin mają podlegać odpowiedzialności karnej.

Ale regulamin, oprócz tego że jest restrykcyjny, to także jest ogólnikowy. Jeden z punktów zakazuje "wprowadzania na teren ośrodka zwierząt". Gdyby literalnie potraktować ten regulamin, oznacza to, że na teren przyległego do ośrodka parku nie tylko nie wejdzie starszy pan z pieskiem, ale nawet np. mała dziewczynka z chomikiem, czy kanarkiem. Najpewniej nikt nie będzie takich osób ścigał, ale przepis będą naruszać.

Na szczęście radni mają jeszcze szansę ten przepis uszczegółowić, by nie wylać dziecka z kąpielą. Czyli w taki sposób, by rzeczywiście zapobiegał wandalizmowi, nie utrudniając życia spokojnym mieszkańcom.