Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stado pięknych, sportowych koni pasie się na śniegu

Redakcja
- Na odcinku Świdnica-Piaski pasie się 14 koni! Nie mają stajni i same zdobywają sobie pokarm! - zaalarmowali nas Czytelnicy. Twierdzą, że to bestialstwo. Właściciel zwierząt uważa, że to po prostu chów otwarty.

W Piaskach każdy słyszał o zwierzętach. Co jakiś czas uciekają z zagrody. - Przecież nie uciekają dla rozrywki. To oczywiste, że szukają pokarmu. Były w Świdnicy, Łochowie i na działkach w Ochli - wylicza Jan Jarczuk.
Marek Modelewski ma 15 koni. Jego zwierzęta stoją w ocieplonej stajni. - Szkoda mi tamtego stada - mówi. - Wiele razy próbowałem kontaktować się z właścicielem, ale to nic nie daje.
Zwierzętami Modelewskiego opiekuje się Andrzej Picheta. - Znam się na koniach. Tamto dzikie stado to piękne, sportowe konie, o które nikt nie dba. Jak o tym myślę, to aż mi się płakać chce - przyznaje. - W dodatku dwa miesiące temu oźrebiła się klacz. Nie było przy tym nikogo. Teraz mały brodzi po kolana w śniegu.

Na początku grudnia inspektorat weterynarii przeprowadził kontrolę stada spod Świdnicy. W protokole czytam, że konie są w dobrej kondycji, mają dostęp do wody i zadaszoną wiatę. Inspektorat zalecił też niezwłoczne podanie siana.
Dotarliśmy do Hakana Dineti, właściciela zwierząt. - Od milionów lat konie żyją w naturze i nikt nie robi z tego powodu zamieszania. Konie potrzebują wolności i przestrzeni, dlatego więzienie ich w ciasnych boksie jest okrutne - mówi.

Piotr Nowacki, przedstawiciel Dinetiego przyznaje, że być może dla kogoś, kto nie zna się na hodowli wygląda to dość drastycznie, ale są to tylko pozory. - Gdybyśmy zamknęli zwierzęta w boksach, narazilibyśmy je na brak ruchu. Sarny i żubry radzą sobie na wolności i konie też. Taki sposób hodowli jest zgodny z ich naturą. Zimą kilka koni dostaje siano, inne ziarno, a niektóre nie dostają nic. Konie są zdrowe i zadbane. Codziennie po południu ktoś do nich zagląda - zapewnia Nowacki.
Piotr Helon, wojewódzki specjalista ds. hodowli koni, nie wierzy tym tłumaczeniom. - Sam utrzymuję konia bez stajni i wiem, ile pracy to wymaga. Twierdzenie, że konie sobie poradzą, że wygrzebią trawę spod śniegu jest po prostu okrutne! Jak nic się nie zmieni, to konie nie przeżyją zimy. Skoro udomowiliśmy konie, to się teraz nimi zajmujmy. Nawet dzikie zwierzęta wymagają dokarmiania, a co dopiero koń - mówi. Jego zdaniem przeprowadzona kontrola jest nieaktualna. - Teraz zmieniły się warunki. Jest śnieg i mróz - dodaje.

Renata Skrzypniak-Młynarczyk z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami również uważa, że raport jest niewiarygodny. - Konie powinny dostawać określony pokarm, o określonej porze. Przecież to nie są jakieś bizony - nie kryje oburzenia. - Chów otwarty to nic nowego, ale jakieś warunki muszą być spełnione. Nie mam już siły na ludzką bezduszność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska