Stal Gorzów: Nadzieja w Linusie?

Dla młodszych fanów wicemistrzów Polski to już odległa historia, ale moje pokolenie i ciut starsi kibice doskonale pamiętają 1998 rok. Wtedy także "srebrna" Stal fatalnie rozpoczęła sezon, bo od pięciu porażek, w tym aż trzech u siebie. Przy tej serii dwie porażki na początku obecnego sezonu wyglądają "niewinnie", choć mocno zaniepokoiły kibiców "Staleczki". No, może nie tyle same przegrane, co postawa poszczególnych zawodników.

Na dobrą sprawę nie można się przyczepić jedynie do Nielsa Kristiana Iversena. Na potęgę zawodzą jednak ci, którzy mieli ciągnąć stalowy wózek. Kapitan? Cóż, Krzysztof Kasprzak nie trafił ze sprzętem i ostatnie dni poświęcił na szukanie nowych "bebechów". Bartosz Zmarzlik? Juniora usprawiedliwia trochę ubiegłoroczna kontuzja nogi, ale skoro 18-latek twierdzi, że w psychice nie został uraz po gnieźnieńskim karambolu, to gdzie tkwi przyczyna sinusoidy od trójek po zera? Może zbyt szybko zaczęliśmy wymagać od chłopaka zwycięstw i rola jednego z liderów nieco go przerosła? Po ostatnim meczu w Toruniu światełko w tunelu widać za to w postawie Daniela Nermarka. Oby nie było to światło nadjeżdżającego pociągu, a faktycznie droga do wyjścia z kryzysu...

Mamy też kłopot z drugą linią. Trudno wymagać cudów od drugiego młodzieżowca Łukasza Cyrana (oby powtórzył wyczyn z meczu z PGE Marmą, a już będzie dobrze) lub Pawła Hliba, choć serce życzy im jak najlepiej. Za to po Tomaszu Gapińskim spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej. Szkoda, bo "Gapa" ma przecież potencjał, by błysnąć przynajmniej u siebie.
Jak tu więc poskładać ekipę przed sobotnim spotkaniem w Gorzowie z Fogo Unią i niedzielnym z Unią w Tarnowie? Trener Piotr Paluch miał prawo jeszcze czekać i dać swoim podopiecznym kolejną szansę. Gdyby jednak - nie daj Boże - Stal uległa u siebie "Bykom", zaczęłoby się polowanie na czarownice. Dlatego już teraz mamy kluczową zmianę. Gapiński powędrował na ławę, a w jego miejsce wystąpi Linus Sundstroem.

Szwed ma spory kredyt zaufania, bo do tej pory jeszcze w ekstralidze nie startował.
W środę na treningu jeździł naprawdę świetnie, prezentując większość walorów,
o których do tej pory jedynie słyszeliśmy. Zbawcą naszej drużyny od razu nie zostanie, ale w parze z Iversenem naprawdę może być groźny.
Jakie mamy plany na weekend? W sobotę koniecznie trzeba pokonać leszczynian, choćby po to, by nie uciekli nam na cztery meczowe punkty. W niedzielę presja będzie mniejsza, bo za porażkę na torze mistrzów Polski nikt głowy stalowcom nie urwie. Tarnowianie też szukają zwycięstw, więc gdyby tak sprawić im psikusa?...

Bilety w cenie 40 zł i 30 zł (trybuna wysoka) oraz 30 zł i 25 zł (niska) będą do kupienia w stadionowych kasach w niedzielę od 16.30, a także w sobotę w sklepie klubowym w Galerii Askana od 9.00. Dzieci do siedmiu lat mają wstęp bezpłatny (bez rezerwacji miejsca).

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje