Stal Gorzów przegrywa pierwszy półfinał ze Spartą Wrocław, ale to porażka, która daje nadzieje na finał

W rundzie zasadniczej obie drużyny zmierzyły się na Alei Ignacego Jana Paderewskiego... dwa tygodnie temu. Po niezwykle emocjonującym meczu (na cztery biegi przed jego końcem wrocławianie prowadzili dziesięcioma punktami) gorzowianie triumfowali 46:44. Stąd też przed tym pierwszym spotkaniem play offów nasz zespół liczył po sześciu kolejnych porażkach na dziewiąte zwycięstwo w sezonie z rzędu. Zwłaszcza, że u spartan brakowało Maksyma Drabika, który był obecny czternaście dni temu i zdobył tylko i aż trzy punkty.

- Maksymowi życzy spokoju - mówił menadżer WTS-u Dariusz Śledź na antenie nSport+ - Jedziemy dziś bez niego i walczymy - dodał prowadzący Spartę, a jej kibice zorganizowali akcję „Murem za Maksem”, która ma wspierać na duchu zawodnika. Ten „zamiast spokojnie przygotowywać się do najważniejszej fazy sezonu, musi obecnie walczyć o wykazanie swojej niewinności, w sprawie sprowadzającej się do zastosowania infuzji w celu terapeutycznym, a nie – co raz jeszcze należy podkreślić – stosowaniu dopingu”, o czym można przeczytać w komunikacie umieszczonym na stronie klubowej WTS Sparta.

Z drugiej strony, szkoleniowiec Stali Stanisław Chomski w wywiadzie udzielonym telewizji dodawał, że absencja Drabika nie ma znaczenia, bo zamiast niego pojedzie ktoś inny, który może będzie miał większą zdobycz punktową od byłego mistrza świata juniorów. I tak też było, bo po trzech seriach rezerwowy Daniel Bewley miał cztery „oczka”, tyle samo co gość Chris Holder. Też więc i to świadczyło o tym, jakie to było wyrównane starcie.

Sparta Wrocław - Stal Gorzów: To było bardzo wyrównane starcie

Ta zacięta rywalizacja miała odzwierciedlenie na torze, dzięki czemu te zawody były pasjonujące. Jak chociażby w biegu numer jedenaście, w którym „wyprzedzanek” nie brakowało, bo najpierw start wygrał Max Fricke, ale następnie Bartosz Zmarzlik na wejściu w drugi wiraż wyprzedził Australijczyka i do tego w tym samym momencie Maciej Janowski wyprzedził Szymona Woźniaka. Czy choćby w trzynastym biegu. To w nim Anders Thomsen przegrał start, jedn-ak chwilę później kapitalnie zaatakował przy krawężniku na wyjściu z pierwszego wirażu, przez co wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do mety.

Losy tego spotkania, bo nie dwumeczu, rozstrzygnęły się w nominowanych, a w zasadzie w piętnastej gonitwie, do któ-rej zawodnicy przystępowali przy remisie. W niej ze startu na podwójnym prowadzeniu wyszli wrocławianie. Na dystansie Thomsen zdołał wyprzedzić jedynie Janowskiego. Zmarzlik przyjechał na końcu.

PRZECZYTAJ TEŻ
Półfinał żużlowej ekstraligi: Betard Sparta Wrocław - Moje Bermudy Stal Gorzów. Relacja live

Tym samym za tydzień na stadionie im. Edwarda Jancarza gorzowianie będą chcieli odrobić stratę dwóch punktów. A ostatnio przy ul. Śląskiej było 55:35 dla naszych.

Betard Sparta Wrocław - Moje Bermudy Stal Gorzów 46:44
Sparta: Janowski 9+2 (3, 2*, 2, 1*, 1), Liszka 0 (-, -, -, -, -), Ch. Holder 7+1 (0, 1, 3, 2. 1*), Fricke 4 (1, 0, 1, 2), Woffinden 10 (3, 0, 2, 2, 3), Curzytek 2+1 (2*, 0, 0), Czugunow 10+2 (3, 3, 1*. 1*, 2), Bewley 4 (1, 3, 0).
Stal: Woźniak 6+1 (1*, 2, 3, 0, 0), J. Holder 10+1 (2, 1*, 1, 3, 3), Thomsen 11 (2, 3, 1, 3, 2), Zmarzlik 10+2 (2*, 2*, 3, 3, 0), Iversen 0 (0, 0, 0, -), Karczmarz 6 (1, 3, 2, 0), Jasiński 1 (0, 1, 0), Pytlewski ns.
Sędzia zawodów: Krzysztof Meyze.