Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowcy rwą się już na tor!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Paweł Zmarzlik już dawno zapomniał o ubiegłorocznej kontuzji i tak jak pozostali stalowcy, myślami jest już przy pierwszych jazdach na torze.
Paweł Zmarzlik już dawno zapomniał o ubiegłorocznej kontuzji i tak jak pozostali stalowcy, myślami jest już przy pierwszych jazdach na torze. fot. Bogusław Sacharczuk
W trakcie weekendu juniorzy Caelum Stali Gorzów zakończyli dwutygodniowe zgrupowanie. Góry? Morze? Nie, tym razem nasi ładowali akumulatory w domu. A jak do sezonu przygotowują się seniorzy z kapitanem Tomaszem Gollobem na czele?

To już nie te czasy, gdy przed sezonem gorzowianie liczną ekipą zaliczali obóz w górach, by tam wieńczyć budowanie kondycji. Świat poszedł do przodu, a ponieważ w Caelum Stali nie uświadczysz seniora-wychowanka i sporą grupą od lat stanowią obcokrajowcy, zmienił się styl przygotowań. Jak wyglądały ostatnie tygodnie u naszych?

Pod okiem trenerów Czesława Czernickiego i Piotra Palucha ćwiczyli tylko juniorzy. Zajęcia w hali i na siłowni, treningi w terenie, a nawet elementy judo to już standard. Podsumowaniem cyklu było zakończone w sobotę dwutygodniowe zgrupowanie. Gorzowianie nie wzięli przykładu z innych klubów i tym razem nie wyjechali w góry lub nad morze, tylko ładowali akumulatory w rodzinnym mieście. - Największy wycisk mieli Paweł Zmarzlik, u którego nie ma już śladu po ubiegłorocznym urazie, Paweł Parys, Adrian Cyfer i Łukasz Cyran, na którego bardzo mocno liczymy w nadchodzącym sezonie - powiedział nam "CzeCze".

Cała czwórka została m.in. "wyróżniona" dodatkowymi, popołudniowymi treningami w "Strefie Formy". Oprócz tego, tak jak u innych młodzieżowców Staleczki, obowiązkowym punktem przygotowań były spotkania w klubowym warsztacie, gdzie "głównodowodzącym" był mechanik Henryk Romański. - Sprzęt mamy praktycznie skompletowany. Zamówienia na części były na bieżąco realizowane, czekamy tylko, po konsultacji z Tomkiem Gollobem, na jeszcze jeden silnik dla Cyrana - zdradził pierwszy trener Caelum Stali.

Tradycyjnie gorzowianie nie odpuścili crossowego treningu. Niewykluczone, że wkrótce z zawodowcami będzie ścigał się P. Zmarzlik, który tak, jak rok temu może pojechać do Hiszpanii. - Decyzja zapadnie po konsultacji z dr Kapicą. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, to od 19 lutego, zaraz po żużlowej gali w Warszawie, Paweł wyjedzie z ekipą naszego mistrza świata - wyjaśnia Czernicki. Na Półwyspie Iberyjskim ma być także Artur Mroczka.

Co z resztą zawodników? O formę Golloba można być spokojnym, bo to przecież profesjonalista w każdym calu i sztab szkoleniowy ma do niego pełne zaufanie. Mało tego, "Chudy" nie tylko informuje opiekunów Caelum Stali o swoich postępach, ale angażuje się w przygotowania najmłodszych członków zespołu. - Był już w Gorzowie kilka razy. Na bieżąco rozmawiamy, jak przebiegają treningi młodych, sam też im podpowiada różne formy zajęć - tłumaczy trener.

Indywidualnie w kraju ćwiczy też 22-letni Mroczka. Ma sprawdzonego specjalistę, który pracuje z nim już od kilku sezonów. Teraz wychowanek GTŻ-u Grudziądz ma też do dyspozycji speca od triathlonu.
Tą samą drogą poszedł też Matej Zagar, który na zajęciach rywalizuje od 1 stycznia z czołowym reprezentantem Słowenii w tej dyscyplinie. Nasz zawodnik schudł już kilka kilogramów. "Moda na Kołodzieja" dopadła też Nickiego Pedersena, który również jest chudszy niż w 2010 r.

Siódme poty wylewają też Hans Andersen i Niels Kristian Iversen. Skąd wie o tym Czernicki, skoro nikogo z seniorów nie widzi na co dzień? - Każdy z nich co tydzień przysyła szczegółowy raport. Z Duńczykami widziałem się i kilka dni temu podczas zawodów w Herning. Taki był główny cel wyjazdu. Jestem zbudowany ich dotychczasowym podejściem. Pedersen już rwie się do jazdy, inni też już najchętniej wyjechaliby na tor - mówi Czernicki.

Cała ekipa spotka się dopiero 6 marca w chorwackim Gorican. - Duńczycy deklarują pobyt w Chorwacji i wspólne treningi z nami - wyjaśnia "CzeCze". Pytamy go, czy to tydzień czasu wystarczy do integracji drużyny. - To są przecież zawodowcy. To były fajne czasy, gdy młodzi przebywali ze "starymi", ale dziś mało kto to praktykuje. Polacy, którzy startują w Szwecji lub Anglii też przecież trenują u siebie, a nie w Skandynawii lub na Wyspach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska