Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Staną przed sądem za nielegalną produkcję marlboro

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
- W ciągu kilku dni wyprodukowali papierosy za blisko 4 mln zł i byli bardzo precyzyjnie zorganizowani - mówi prokurator Marek Zajączkowski o grupie, która działała w Głogowie.

Zakończyło się śledztwo w sprawie ośmioosobowej szajki, którą funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w listopadzie zeszłego roku w hali na obrzeżach miasta.

Jej prowodyrem miał być głogowianin Mirosław F. Przypomnijmy, że funkcjonariusze ABW zorganizowali w listopadzie zeszłego roku szybką akcję, wkroczyli do budynku dawnej hurtowni spożywczej, naprzeciwko zakładu karnego. A tam trwała produkcja nielegalnych papierosów na całego.

Na gorącym uczynku zatrzymano wtedy siedmiu mężczyzn, a tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali także Mirosława F. uważanego za prowodyra. Prokuratura Okręgowa w Legnicy właśnie skierowała przeciwko tej ósemce akty oskarżenia i poinformowała o zakończeniu śledztwa w tej sprawie. Wszyscy mężczyźni przebywali w areszcie niecałe trzy miesiące, obecnie są na wolności.

- Prowadziliśmy śledztwo zlecone przez ABW w Zielonej Górze - powiedział nam prokurator M. Zajączkowski z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Według naszych ustaleń, oskarżeni stworzyli od podstaw sprawnie działającą fabrykę z linią technologiczną do produkcji papierosów, głównie marlboro i LM. Maszyny były na wzór angielskich, lecz najprawdopodobniej produkcji Chińskiej. Według nas grupą kierował Mirosław F., do niego należała także hala, w której zorganizowano fabrykę. Hala była odpowiednio zaadaptowana, wygłuszona, znajdował się w niej specjalny system wentylacyjny, a także pomieszczenia sypialne dla jej pracowników. Znaleźliśmy także elementy kolejnej linii technologicznej.

Produkcja nielegalnych papierosów w Głogowie miała trwać tylko przez kilka dni, jak twierdzi prokuratura, od 15 do 18 listopada ubr. W tym czasie grupa zdążyła wyprodukować 5 699 paczek marlboro. Oprócz tego funkcjonariusze znaleźli 315 kg papierosów luzem oraz 10 ton tytoniu. Jak obliczono, wszystko to mogłyby uszczuplić skarb państwa na blisko 4 mln zł.

- Można powiedzieć, że zatrzymując tych mężczyzn, udaremniliśmy dalszą produkcję papierosów, uniemożliwiliśmy także ich dalsze rozprowadzanie. Według nas istniało prawdopodobieństwo, że papierosy miały trafić na rynek Wielkiej Brytanii - powiedział Zajączkowski.

Prokuratura uważa, że zatrzymane osoby mogły być płotkami w jakiejś większej grupie. Jak się dowiedzieliśmy, nadal trwają czynności operacyjne w tej sprawie.

Wkrótce natomiast stanie przed sądem głogowianin oskarżony o udział i przewodzenie grypie przestępczej, o paserstwo akcyzowe i złamanie ustawy o ochronie znaków firmowych. Grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.

Przyznali się natomiast jego domniemani kompani, zatrzymani na gorącym uczynku produkcji. - Na początku także odmawiali wyjaśnień, ale w czerwcu tego roku zmienili zdanie - mówi prokurator Zajączkowski. - Złożyli także wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Uzgodniono z nimi wyroki dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat oraz grzywny po 22,5 tys. zł.

Dwaj mężczyźni są ze Zgorzelca, a pozostałych pięciu jest z Radomia i okolic, to fachowcy od produkcji papierosów, byli pracownicy radomskich zakładów tytoniowych oraz takich fabryk w Niemczech. Wkrótce przed Sądem Okręgowym w Legnicy odbędą się posiedzenia w ich sprawach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska