Stanowisko nie dla Wontora

Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od wygranej T. Wontora w wyborach na szefa miejskiej organizacji SLD. Prezydent nie chciał, by jego podwładny zabiegał o to stanowisko i wygrana pracownika nie przypadła mu do gustu. O ile wcześniej J. Kubicki awansował T. Wontora na pełniącego obowiązki naczelnika wydziału podatków i podniósł mu pensję, to potem natychmiast odebrał to stanowisko i na trzy miesiące oddelegował do wydziału audytu i kontroli. Powodem degradacji nieoficjalnie miały być również podwyżki w wydziale T. Wontora - nowy naczelnik miał podstępem zdobyć je dla kilku pracowników. Oficjalnie urząd jednak zaprzecza tym informacjom.

Wojna między prezydentem a szefem miejskiego SLD jest już jednak faktem. Prezydent oficjalnie wystąpił w piątek do sejmiku o zgodę na zmianę warunków pracy T. Wontora (jest on radnym i bez zgody sejmiku nie można go zwolnić czy zmniejszyć pensji). Prezydent chce, by T. Wontor był specjalistą w dziale audytu, a pensję wyznaczyć mu ma zgodnie z "widełkami" - czyli znacznie niższą. Samorządowcy zwykle nie godzą się na degradację zawodową kolegów, więc prezydent prawdopodobnie usłyszy "nie". Decyzja zapaść może na najbliższej sesji sejmiku 9 lipca.

Dwa pytania do...

... prezydenta JANUSZA KUBICKIEGO, prezydenta miasta

1. Dlaczego chce pan zmienić umowę o pracę Tomaszowi Wontorowi? Czy to nie jest czasami zemsta za start w wyborach na szefa SLD?
- Pan Wontor przed reorganizacją w urzędzie był zastępcą naczelnika wydziału finansowego. Dziś nie ma już takiego stanowiska w magistracie, więc trzeba zmienić umowę. Na razie oddelegowałem pana Wontora do działu audytu, ale to nie może trwać długo. Co do pensji zaś, do każdego stanowiska w urzędzie jest przyporządkowane wynagrodzenie. Panu Wontorowi przysługiwałaby odpowiednia do obowiązków pensja wraz z dodatkami. Tu chodzi jedynie o sprawy urzędowe.

2. Co będzie, jeśli sejmik nie zgodzi się na zmianę umowy pana Wontora?
- Wtedy pan Wontor będzie pobierać pensję z budżetu miasta, ale nie będzie mieć nic do roboty. Myślę, że radni do tego nie dopuszczą. Przecież tu nie chodzi o zwolnienie kogoś z pracy, ale dostosowanie warunków umowy do zakresu obowiązków.

Dwa pytania do...

...TOMASZA WONTORA, urzędnika i szefa miejskiego SLD

1. Wiedział pan o tym, że prezydent chce zmienić panu umowę o pracę?
- Dowiedziałem się z sejmiku. I byłem zaskoczony. Szkoda, że prezydent nie rozmawiał ze mną na ten temat, ze w ogóle nie chce ze mną rozmawiać. Może doszlibyśmy do porozumienia. Widziałem prezydenta w sobotę i zapowiedziałem, że zgodziłbym się na zmianę zakresu obowiązków. Skoro prezydent widzi mnie w dziale audytu, jestem gotów tam pracować. Jednak nie widzę powodów, by godzić się na degradację ze stanowiska kierowniczego i zmianę wynagrodzenia. Nie ma powodu, by zabierać mi coś, co przyznano mi siedem lat temu.

2. Powodem tego sporu był pana start w wyborach na szefa SLD?
- Moje problemy zaczęły się właśnie w tym czasie, ale nie mam podstaw, by podejrzewać prezydenta o dyskryminację polityczną. Jest mi tym bardziej przykro, że jesteśmy kolegami, wiele udało się nam razem zdziałać. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze przez pierwsze miesiące tej kadencji. Mam nadzieję, że prezydent przyjmie moją sobotnią ofertę.

PENSJA JAK NA KARUZELI

- 5.600 zł brutto - tyle zarabiał Tomasz Wontor za kadencji lewicowego zarządu miasta
- 4.300 zł brutto - do tylu obniżyła mu pensję prezydent Bożena Ronowicz
- 5.600 zł brutto - taką pensję przywrócił T. Wontorowi prezydent Kubicki
- 3.520 zł brutto - tyle najwięcej może zarabiać główny specjalista (najmniej 970 zł) , do tego przysługuje mu maksymalnie 960 zł dodatku funkcyjnego i dodatek stażowy od 5 do 20 proc.