Ta szkoła przynosi straty
Podczas styczniowej sesji powiatu radni przyjęli uchwałę o zamiarze likwidacji Zespołu Szkół Specjalnych. Tylko jeden z nich wstrzymał się od głosu.
Mirosław Algierski z SLD, ucina dyskusję: - Starostwo nie ma pieniędzy. Trzeba ciąć koszty.
Artur Karkocki, naczelnik wydziału edukacji i spraw społecznych przekonuje, że to konieczność.- Spada liczba podopiecznych, skraca się ich czas pobytu - mówi. - W roku 2006/2007 w szkole uczyło się 38 dzieci, w 2011 zaledwie 14. Wzrosły koszty funkcjonowania szkoły. W 2009 roku dopłaciliśmy do subwencji oświatowej na szkołę 23 tys. zł. W tym już 113 tys., przy prawie 393 tys. w budżecie placówki.
Naczelnik znajduje kolejny problem. Dzieci nie mają się gdzie uczyć, bo dyrektor LORO wypowiedział starostwu umowę na wynajem sali dla szkoły.
Pani dyrektor jest w szoku
- Jestem zszokowana - denerwuje się Ewa Behan-Klucznik, dyrektorka placówki. - Nie wierzę, że szkołę w LORO chciałby zlikwidować dyrektor ośrodka, z którym współpraca układa mi się bardzo dobrze. Jak i starosta, który nie sygnalizował takich zamiarów. Nawet sam wyrażał opinię, że szkoła jest potrzebna chorym dzieciom. W głowie mi się nie mieści, że ktoś chce zrobić pozorne oszczędności na krzywdzie niepełnosprawnych dzieci, które same się nie obronią, a rodzice są daleko. Trzeba nie mieć serca i wyobraźni, aby podjąć taką decyzję.
Zdaniem pani dyrektor liczba dzieci w szkole jest zmienna i trudna do przewidzenia. Bo są pobyty długie rehabilitacyjne i krótsze, związane z operacjami i późniejszymi powrotami na rehabilitację.
Kamyczek do ogródka radnych wrzuca też Alicja Nogajewska, przewodnicząca powiatowej społecznej rady ds. osób niepełnosprawnych: - Można dyskutować o sensie istnienia placówki, która od lat funkcjonuje jako oddział zamknięty.
Problem jest w czymś innym. To kolejny przykład lekceważenia potrzeb niepełnosprawnych, po likwidacji funkcji pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych.
Bedą konsultacje społeczne
Starosta Zbigniew Szumski mówi, że los szkoły nie jest jeszcze przesądzony.
- Przeprowadzimy konsultacje społeczne - deklaruje. - Zależy nam na opinii kuratorium i rady pedagogicznej. A te dzieciaki bardziej potrzebują psychologa i terapeuty, a nie nauczyciela.
A co z dziećmi, które uczyły się w tej szkole? Starosta nie widzi problemu, mogą pobierać nauki indywidualne.
O komentarz chcieliśmy też poprosić dyrektora LORO Jacka Kaczmarczyka. W sekretariacie ośrodka, powiedziano nam, że szef jest nieuchwytny do końca tygodnia. A nikt w jego zastępstwie nie jest upoważniony do udzielania informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?