J. Bielawski jest prezesem i wiceprezesem dwóch spółek prawa handlowego. Nie wyrejestrował ich działalności z chwilą objęcia stanowiska. Za to, w świetle prawa, powinien zostać odwołany ze stanowiska. J. Bielawski był uczciwy i swoje spółki umieścił w oświadczeniach majątkowych. Jednak odpowiedzialne służby nie dopatrzyły się złamania prawa. Były starosta tłumaczy, że spółki założył z dwoma udziałowcami. Jednak firmy nie działały od 1994 r. Nie mógł ich wyrejestrować, ponieważ stracił kontakt z udziałowcami, którzy wyjechali z kraju.
W oświadczeniach majątkowych z 2006 i 7 r., radny wyszczególnił, że posiada 11 udziałów Zunkunft-Ltd sp. z o.o. i 4 udziały w 3 razy B Gmbh sp. z o.o. W pierwszej jest prezesem, w drugiej wice wiceprezesem. Zaznaczył, że firmy nie osiągnęły żadnego dochodu i nie działają od 14 lat. Jednak ich nie wyrejestrował, ani nie sprzedał udziałów. Twierdzi, że przed objęciem stanowiska pytał o spółki prawnika, a ten powiedział mu, że skoro działalność spółek jest zawieszona, to nie będzie naruszenia prawa.
- To bardzo poważne naruszenie prawa - stwierdza mecenas Kazimierz Pańtak. - Powinien w ciągu 3 miesięcy od wyboru wyrejestrować działalność gospodarczą lub zbyć udziały. Jeśli tego nie zrobił to w ciągu miesiąca powinna zostać wszczęta procedura odwołania starosty. To oznacza, że J. Bielawski powinien stracić stanowisko starosty zaraz po wyborze. Złamanie prawa powinni stwierdzić urzędnicy wojewody. Według jednego z pracowników starostwa, oświadczenia majątkowe trafiają do szuflady i nikt się nimi nie interesuje.
Prawo i radni
Jednak to nie naruszenie przepisów spowodowało odwołanie J. Bielawskiego, a rozpad koalicji w radzie powiatu. Radni PO i PSL zarzucali byłemu staroście niekompetencję i nieudolność.
Wytykali, że ośmiesza powagę urzędu. Radni czekali wiele miesięcy, żeby odwołać starostę. Nie wiedzieli, że i tak nie ma on prawa zajmować stanowiska. Zbigniew Teler, obecny wicestarosta był jednym z wnioskodawców odwołania Jerzego Bielawskiego ze stanowiska starosty. Mówił, że słyszał o jego spółkach, ale nikt nie potwierdził, że jest to niezgodne z prawem. Sprawą oświadczeń majątkowych nie zajmowała się również komisja rewizyjna. Uznała, że skoro służby wojewody nie wnosiły zastrzeżeń, to wszystko jest w najlepszym porządku.
Prawnicy uznali, że J. Bielawski niczego nie ukrywał. Uczciwie umieszczał spółki w oświadczeniach. Nie działał więc w złej wierze. Dzięki temu podjęte przez niego decyzje nie zostały podważone, zaś sankcje prawne nie przewidują żadnej kary, po za pozbawieniem stanowiska. - Nadal nie mam kontaktu ze wspólnikami - stwierdza J. Bielawski. - Jednak złożyłem rezygnację z zarządu spółek do krajowego rejestru sądowego. To umożliwia mi pełnienie funkcji publicznych. Zaś samo posiadanie udziałów nie jest przeszkodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?