Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta ze spółkami w tle

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Były starosta Jerzy Bielawski przekroczył granice prawa
Były starosta Jerzy Bielawski przekroczył granice prawa Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Były starosta żagański Jerzy Bielawski od roku jest jedynie radnym powiatowym. Stracił stanowisko m.in. z powodu braku współpracy z radą, a nie z powodu złamania prawa. Mimo, że był w zarządzie dwóch spółek.

J. Bielawski jest prezesem i wiceprezesem dwóch spółek prawa handlowego. Nie wyrejestrował ich działalności z chwilą objęcia stanowiska. Za to, w świetle prawa, powinien zostać odwołany ze stanowiska. J. Bielawski był uczciwy i swoje spółki umieścił w oświadczeniach majątkowych. Jednak odpowiedzialne służby nie dopatrzyły się złamania prawa. Były starosta tłumaczy, że spółki założył z dwoma udziałowcami. Jednak firmy nie działały od 1994 r. Nie mógł ich wyrejestrować, ponieważ stracił kontakt z udziałowcami, którzy wyjechali z kraju.

W oświadczeniach majątkowych z 2006 i 7 r., radny wyszczególnił, że posiada 11 udziałów Zunkunft-Ltd sp. z o.o. i 4 udziały w 3 razy B Gmbh sp. z o.o. W pierwszej jest prezesem, w drugiej wice wiceprezesem. Zaznaczył, że firmy nie osiągnęły żadnego dochodu i nie działają od 14 lat. Jednak ich nie wyrejestrował, ani nie sprzedał udziałów. Twierdzi, że przed objęciem stanowiska pytał o spółki prawnika, a ten powiedział mu, że skoro działalność spółek jest zawieszona, to nie będzie naruszenia prawa.

- To bardzo poważne naruszenie prawa - stwierdza mecenas Kazimierz Pańtak. - Powinien w ciągu 3 miesięcy od wyboru wyrejestrować działalność gospodarczą lub zbyć udziały. Jeśli tego nie zrobił to w ciągu miesiąca powinna zostać wszczęta procedura odwołania starosty. To oznacza, że J. Bielawski powinien stracić stanowisko starosty zaraz po wyborze. Złamanie prawa powinni stwierdzić urzędnicy wojewody. Według jednego z pracowników starostwa, oświadczenia majątkowe trafiają do szuflady i nikt się nimi nie interesuje.

Prawo i radni

Jednak to nie naruszenie przepisów spowodowało odwołanie J. Bielawskiego, a rozpad koalicji w radzie powiatu. Radni PO i PSL zarzucali byłemu staroście niekompetencję i nieudolność.

Wytykali, że ośmiesza powagę urzędu. Radni czekali wiele miesięcy, żeby odwołać starostę. Nie wiedzieli, że i tak nie ma on prawa zajmować stanowiska. Zbigniew Teler, obecny wicestarosta był jednym z wnioskodawców odwołania Jerzego Bielawskiego ze stanowiska starosty. Mówił, że słyszał o jego spółkach, ale nikt nie potwierdził, że jest to niezgodne z prawem. Sprawą oświadczeń majątkowych nie zajmowała się również komisja rewizyjna. Uznała, że skoro służby wojewody nie wnosiły zastrzeżeń, to wszystko jest w najlepszym porządku.

Prawnicy uznali, że J. Bielawski niczego nie ukrywał. Uczciwie umieszczał spółki w oświadczeniach. Nie działał więc w złej wierze. Dzięki temu podjęte przez niego decyzje nie zostały podważone, zaś sankcje prawne nie przewidują żadnej kary, po za pozbawieniem stanowiska. - Nadal nie mam kontaktu ze wspólnikami - stwierdza J. Bielawski. - Jednak złożyłem rezygnację z zarządu spółek do krajowego rejestru sądowego. To umożliwia mi pełnienie funkcji publicznych. Zaś samo posiadanie udziałów nie jest przeszkodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska