Przed domem starosty jest kilka wozów policji. Policjanci ustalają okoliczności, w jakich doszło do tragedii.
(fot. Anna Białęcka)
Na miejscu tragedii policja prowadzi czynności sprawdzających pod nadzorem prokuratury. Wszystko wskazuje na samobójstwo. M. Kozaczek się powiesił. Miał 54 lata. - Na chwile obecną nic więcej nie jesteśmy w stanie powiedzieć - dodaje Szuda.
Ciało starosty w jego własnym domu znalazła rodzina. To krewni powiadomili policję. Przez ostatnich kilka dni Marek Kozaczek był na urlopie.
Na miejsce dojechali również funkcjonariusze z wojewódzkiej komendy z Gorzowa.
Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Wschowy, Krzysztofem Grabką, z którym starosta blisko współpracował w samorządzie. Zapytaliśmy go o ocenę tej tragedii. - Jestem w szoku, nawet nie wiem co powiedzieć. Na razie nie będę komentował sytuacji - powiedział.
Marek Kozaczek urodził się w 1957 r., miał 54 lata. Ukończył studia na wydziale handlu zagranicznego Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Od 2002 r. kierował administracja powiatową. Nie należał do żadnej partii. Mieszkał we Wschowie.
- Wszystko wskazuje na brak udziału osób trzecich w tym zdarzeniu - mówi rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.
Obecny na miejscu prokurator Łukasz Nieścior, zapytany o ewentualny list pożegnalny starosty powiedział: - Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę czy taki list został znaleziony.
Śledztwo w sprawie samobójczej śmierci starosty prowadzi teraz Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze.
Więcej we wtorkowej "Gazecie Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?