Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsze kobiety kradną, by uciec od samotności. W więzieniach są szczęśliwe.

Aole
pixabay
Mają po 70, 80 lat. Dokonują drobnych kradzieży tylko po to, by po raz kolejny dostać się do więzienia. Tam czują się szczęśliwe. W zakładzie karnym znikają codzienne problemy. Starsze kobiety mogą odpocząć, najeść się i w końcu nie są samotne.

Japonia jest najstarszą populacją na świecie, niemal co trzeci obywatel tego kraju przekroczył wiek 65 lat. Jest to liczba prawie dwukrotnie wyższa niż w Stanach Zjednoczonych.

Widać to również w statystykach policyjnych. Wraz z ze starzeniem się społeczeństwa, wzrasta liczba przestępczości z udziałem osób starszych. Choć pozornie wydaje się, że większość czynów zabronionych to „błędy młodości”, w Japonii jest inaczej. Niemal jedna na pięć kobiet osadzonych w więzieniach, to wiekowa seniorka. Zazwyczaj odbywają one karę za drobne przestępstwa, jak np. kradzieże w sklepach (9 na 10 kobiet).

Nikt się o nie nie troszczy

Dlaczego tak wiele starszych kobiet, które przestrzegają przez większość życia prawa, ucieka się do drobnej kradzieży? O japońskich seniorów kiedyś troszczyła się rodzina i dbało o nich społeczeństwo, jednak w ostatnich latach ta sytuacja bardzo się zmieniła. W latach 1980-2015 liczba samotnych starszych ludzi wzrosła ponad sześciokrotnie, osiągając prawie 6 milionów. Badanie przeprowadzone przez rząd Tokio w 2017 r. wykazało, że ponad połowa seniorek złapanych na kradzieżach w sklepach nie ma rodziny lub ma słaby i rzadki kontakt z krewnymi. Przyznają, że w razie problemów czy choroby, nie mają do kogo zwrócić się o pomoc.

W domu są "niewidzialne"

Nawet kobiety, które mieszkają z krewnymi, czują się osamotnione, niemal niewidzialne.

"Mogą mieć dom. Mogą mieć rodzinę. Ale to nie znaczy, że mają miejsce, w którym czują się jak u siebie w domu " wyjaśnia Yumi Muranaka, naczelniczka więzienia Iwakuni znajdującego się 30 km od Hiroszimy. "Czują, że nie są zrozumiane. Czują, że są traktowane tylko jak pomoc w domowych obowiązkach”.

Seniorki na skraju ubóstwa

Przyczyną kradzieży są też często kwestie ekonomiczne. Prawie połowa osób powyżej 65 roku żyje w ubóstwie. "Mój mąż zmarł w zeszłym roku" - opowiada jedna z więźniarek. "Nie mieliśmy dzieci, więc byłam sama. Poszłam do supermarketu, żeby kupić warzywa i zobaczyłem paczkę wołowiny. Chciałam ją kupić, ale nie było mnie na to stać, więc ją wzięłam”

Więzienie jak szczęśliwy dom

Starsze kobiety wielokrotnie dopuszczają się drobnych kradzieży, by wracać do więzienia. Nie mają wolności, ale mają zapewniony ciepły posiłek, opiekę i towarzystwo. W więzieniu nie czują się samotne, mają z kim porozmawiać, dla niektórych z nich to najszczęśliwsze momenty w życiu.

89-letnia pani F. Jest w więzieniu drugi raz. Ukradła ryż, truskawki, lekarstwa na przeziębienie. Została skazana na półtora roku, ma córkę i wnuka.

"Żyłam samotnie na zasiłku. Mieszkałam z rodziną mojej córki i wykorzystywałam wszystkie swoje oszczędności, opiekując się chamskim i brutalnym zięciem."

Strach i obawa przed przyszłością

Pani T, ma 80 lat, do więzienia trafiła już po raz czwarty. Ukradła ikrę dorsza, nasiona i patelnię, została skazana na dwa i pół roku więzienia. Ma męża, syna i córkę.

"Kiedy byłam młoda, nie myślałam o kradzieży. Myślałam tylko o ciężkiej pracy. Przez 20 lat pracowałam w fabryce gumy, a następnie jako opiekunka w szpitalu. Pieniądze zawsze było mało, ale musimy wysłać naszego syna na studia. 6 lat temu mój maż miał udar i od tamtej pory jest przykuty do łóżka. Ma również demencję, cierpi z powodu urojeń i paranoi. Opieka nad nim była bardzo trudna i wyczerpująca, ze względów zarówno na mój wiek, jak i emocjonalnie. Z nikim nie mogłam na ten temat rozmawiać, bo się wstydziłam. Po raz pierwszy zostałam uwięziona, gdy miałam 70 lat. Miałam pieniądze, ale pomyślałam o swoim życiu. Nie chciałam wracać do domu, a nie miałem dokąd pójść. Szukanie pomocy w więzieniu było jedyną drogą. Moje życie tutaj jest dużo łatwiejsze. Mogę zająć się sobą, spokojnie odetchnąć. Mój syn mówi mi, że jestem chora i powinnam leczyć się w szpitalu psychiatrycznym. Ale ja nie sądzę, żebym była chora. Myślę, że to strach i obawa przed przyszłością popchnęła mnie do kradzieży.”


"Pieniądze nie były tym, czego chciałam"

Dla pani N. więzienie to ucieczka od samotności. Ma 80 lat, bogatego męża, dwóch synów i sześcioro wnucząt. Mimo to czuła się ogromnie samotna. Choć miała pieniądze, zdecydowała się na drobną kradzież.

Pierwszy raz ukradłam 13 lat temu powieść w księgarni. Zostałam złapana, zabrana na posterunek policji i przesłuchana przez najsłodszego i najmilszego policjanta. Był taki miły! Słuchał wszystkiego, co miałam mu do powiedzenia. Czułem, że ktoś słucha mnie po raz pierwszy w moim życiu. W końcu delikatnie dotknął mojego ramienia i powiedział: "Rozumiem, że byłaś samotna, ale nie rób tego ponownie".

"Byłam sama codziennie i czułam się bardzo samotna. Mój mąż dawał mi dużo pieniędzy i ludzie zawsze mówili mi, jakie mam szczęście, ale pieniądze nie były tym, czego chciałam. Wcale mnie nie cieszyły.
Uwielbiam pracę więziennej fabryce. Któregoś dnia, kiedy pochwaliłam się tym, jak jestem pracowita i dokładna, zrozumiałem, czym jest radość z pracy. Żałuję, że nigdy nie pracowałam. Moje życie byłoby inne. Bardzo lubię moje życie w więzieniu. Wokół zawsze są ludzie, nie czuję się samotna. Kiedy wychodziłam stąd drugi raz, obiecałam, że wrócę. Tęskniłam za życiem w więzieniu."

Więzienie to oaza

Wiele kobiet do kradzież popchnęła bieda i brak perspektyw. 74-letnie pani K ukradła coca-colę i sok pomarańczowy. Ma syna i córkę.

"Żyłam z opieki społecznej. To było trudne. Kiedy zostanę zwolniona, będą musiała żyć za 1000 jenów dziennie (9 dolarów). Nie mam nic, do czego chciałabym wracać, tam, na zewnątrz. "

78-letnia pani O, ukradła napoje energetyczne, kawę, herbatę, kulę ryżową, mango, skazana na rok, pięć miesięcy. W więzieniu jest po raz trzeci. Ma córkę i wnuka.

"Więzienie jest dla mnie oazą - miejscem relaksu i komfortu. Nie mam tu wolności, ale nie mam się też czym martwić. Jest wiele osób, z którymi można porozmawiać. Zapewniają nam pożywne posiłki trzy razy dziennie.”

Rząd japoński nie ustanowił dotąd skutecznego wsparcia dla seniorek, a koszty ich utrzymania w więzieniach szybko rosną. Opieka medyczna nad starszych więźniarkami kosztuje zakłady karne 6 miliardów jenów (ponad 50 milionów dolarów) rocznie, co stanowi 80-procentowy wzrost w porównaniu z wydatkami sprzed dekady. Więzienia musiały zatrudnić wyspecjalizowanych pracowników pomagających seniorkom
podczas kąpieli i toalety. W nocy obowiązki te spadają na strażników.

W 2016 r. parlament Japonii uchwalił ustawę mającą na celu zapewnienie starszym wiekiem więźniom - recydywistom wsparcie opieki społecznej i socjalnej. Prokuratura i więziennictwo rozpoczęły współpracę z agencjami rządowymi, mającą za zadanie zapewnienie seniorkom pomocy, której potrzebują. Ale problemy, które sprawiają, że te kobiety szukają względnego komfortu w więzieniach, znajdują się poza zasięgiem systemu.

Na podstawie artykułu Shiho Fukada opublikowanego w Bloomberg Businessweek

Zobacz także:

Dlaczego kobiety oddają dzieci do adopcji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Starsze kobiety kradną, by uciec od samotności. W więzieniach są szczęśliwe. - Strona Kobiet

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska