Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawiają płot na podwórku, bo już nie mogą na siebie patrzeć

Anna Białęcka
Kiedy firma zamówiona przez Feliksa Forszpaniaka stawiał płot na środku podwórka, obie rodziny wykrzykiwała do siebie najróżniejsze pretensje, nie przebierając w słowach.
Kiedy firma zamówiona przez Feliksa Forszpaniaka stawiał płot na środku podwórka, obie rodziny wykrzykiwała do siebie najróżniejsze pretensje, nie przebierając w słowach. Fot. Anna Białęcka
Mirosław Nogacki ma 40 ha ziemi. Żniwa w pełni, a on nie może wyjechać kombajnem ze swojej zagrody. Powód? Sąsiad postawił płot na środku ich wspólnego podwórka w Brzostowie.

- Mam wyrok sądu, zgodnie z którym zniesiona została współwłasność podwórka - mówi sąsiad Feliks Forszpaniak. - Wyrok jest prawomocny, więc mogę stawiać płot. Mam już dosyć sąsiedztwa tej rodziny. Chociaż płotem się odgrodzimy, nie będziemy musieli na nich patrzeć.

Płot zamknie bramę

A płot faktycznie przesłonić może wszystko, elementy są wysokie, betonowe.
- To jakiś absurd, bezprawie - denerwuje się Nogacki. - Z chwilą, gdy sąsiad postawi płot, ja nie będę miał wyjazdu - wyjaśnia. - Sąd rozdzielił nasze podwórko, ale uznał, że w miejscu, gdzie stoi wspólna brama, współwłasności nie można rozdzielić. Nie możemy więc rozebrać tej podobno zabytkowej bramy i zrobić dwóch osobnych wjazdów.

Jak mówi Nogacki, wystąpił do sądu o ustalenie drogi koniecznej. - Liczyłem na to, że sąsiad wstrzyma się z dzieleniem podwórka, aż zostanie mi wyznaczony taki dojazd. Proces już się rozpoczął, sędzia był tu na miejscu na wizji lokalnej. Kolejna rozprawa w październiku. Drogę konieczną można mi wyznaczyć od strony osiedla Kopernika, jednak teraz trwa tam budowa dróg osiedlowych. Są głębokie wykopy. Nie da rady przejechać. Na szczęście panowie z tej budowy czasem podsypią tam trochę piachu, żebym jakoś przejechał ciężkim sprzętem.

Policja, na pomoc!

Kiedy firma zamówiona przez F. Forszpaniaka stawiała płot na środku podwórka, obie rodziny wykrzykiwała do siebie najróżniejsze pretensje, nie przebierając w słowach. Wypominali sobie jakieś przeszłe sprawy. - To wszystko z zazdrości, że jestem rolnikiem, a on tylko emerytem - zapewnia Nogacki.

- Moja żona tylko słyszy od nich wyzwiska: ty ku... Dosyć tego - mówi Forszpaniak.
Najpierw policję wezwał M. Nogacki. - Geodeta nie zrobił odpowiednich pomiarów - zapewniał mundurowych. - Ten płot jest stawiany na oko, bez podziału podwórka w równych częściach.
Policjanci wysłuchali skarg i odjechali. Kolejne wezwanie było zaledwie kilka godzin później. Tym razem pomocy szukała rodzina Forszpaniaków. - Sąsiad stawia się do robotników, których wynajęliśmy do postawienia płotu - zapewniała policjantów.

- Nasz rola musiała ograniczyć się do pouczenia obu stron o dalszym sposobie postępowania na drodze sądowej z powództw cywilno -prawnego - powiedział Piotr Stroemich z działu prasowego policji. - Będziemy na pewno interweniować, gdy będzie dochodziło tu do pomówień czy na przykład aktów przemocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska