Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet Enea BC i Arka zaczynają walkę o brąz. Komu medal pozwoli trochę otrzeć łzy?

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Mecze Stelmetu z Asseco a dziś z Arką zawsze były zacięte. Jak będzie w pojedynkach o brąz?
Mecze Stelmetu z Asseco a dziś z Arką zawsze były zacięte. Jak będzie w pojedynkach o brąz? Mariusz Kapała
W piątek (31 maja) dla Stelmetu Enei BC i Arki Gdynia zaczyna się ostatni akord sezonu. Pierwszy z dwóch spotkań o brąz. To, że obie ekipy są najbardziej przegrane w tych rozgrywkach tego się nie da ukryć. Medal może tylko częściowo osuszyć im łzy.

Arka to dawne Asseco, a jeszcze wcześniejsze Asseco Prokom. Przez lata gdyński klub był hegemonem na polskiej arenie koszykówki. Grał w Eurolidze (ćwierćfinał w 2004), zdobywał seryjnie tytuły mistrzowskie (dziewięć razy w latach 2004-2012). Potem sponsor nie miał już tyle pieniędzy i w ostatnich latach gdynianie byli wprawdzie groźnym, ale już tylko średniakiem. W Asseco grało kilku młodych zawodników, prowadził ich także młody trener, do niedawna czynny zawodnik, Przemysław Frasunkiewicz.

Arka czyli mocny zestaw zawodników

Przed obecnym sezonem w Gdyni postanowiono, że wszystkie kluby zostaną połączone w jeden pod wspólną nazwą Arka. Nasi dzisiejsi rywale zmontowali mocny zespół i od początku byli wskazywani jako jeden z faworytów. Mają w szeregach trzech bardzo mocnych Amerykanów. Niskiego skrzydłowego Josha Bostica, rozgrywającego Jamesa Florence’a i centra Roberta Upshowa. Ten ostatni doznał kontuzji w trzecim meczu półfinałowym z Anwilem i już w tym sezonie nie zagra. Florence spędził w Stelmecie dwa sezonu. W pierwszym bardzo pomógł nam zdobyć złoto, zostając MVP finałów, ale tak regularnie i tak często w naszych barwach jak obecnie w Arce, nie trafiał. Bostic jest czołowym, graczem nie tylko Arki, ale i ekstraklasy. Tę trójką wspomagają inny Amerykanin Marcus Ginyard. Litwin Deividas Dulkys i cała grupa solidnych Polaków na czele z byłym reprezentantem Polski Krzysztofem Szubargą.

Fajnie w rundzie zasadniczej, gorzej w play offach

Ten zespół bardzo się podobał w rundzie zasadniczej, grał najładniejszą koszykówkę i stał się jednym z faworytów do tytułu mistrzowskiego. Gdynianie w 30 meczach wygrali 25 razy, przegrali pięciokrotnie mając już przed ostatnią kolejką zapewnione pierwsze miejsce. Jednak w play offach ekipa już wyglądała na bardzo zmęczoną. Arka męczyła się z ósmą Legią, a wygraniu ćwierćfinału 3:2 musiał zadecydować dopiero piąty mecz. Kiedy w półfinale Arka wygrała dwa razy u siebie z Anwilem wydawało się, że finał ma na wyciągnięcie ręki. Jednak nie. U siebie Anwil odrobił straty i wygrał pewnie w Gdyni. Arce pozostała więc walka tylko o brąz. Trudno więc nie uznać ekipy naszych rywali za zespół który musi być rozczarowany.

Pokażmy wreszcie na co nas stać

O tym co mówiono przed sezonem w zielonogórskim klubie wszyscy wiemy. Zespół miał budować siłę i charakter grając w mocnej lidze VTB, by przy przystąpić do play off niejako z ,,marszu”. Ekipę budowano z myślą, że będą ją tworzyć zawodnicy już wprawdzie doświadczeni, ale tacy którzy są jeszcze głodni sukcesu i ogniem w oczach powalczą o odzyskanie złota. Ono miało być nadrzędnym i jednym celem. Pewnie na podsumowania sezonu jeszcze przyjdzie czas. Jednak już dziś można powiedzieć, że zadanie nie zostało wykonane. Mieliśmy pierwsze miejsce w tabeli, straciliśmy je, a potem obsunęliśmy się na trzecie miejsce. W play offach daliśmy radę MKS-owi Dąbrowa Górnicza, a już mecze z Polskim Cukrem Toruń skończyły się trzema porażkami, a nasi rywale wyglądali jak ekipa której bardziej zależy na awansie.
Dziś zdobycie złota, dobra gra w obu meczach może tylko osłodzić gorycz porażki. Kibice oczekują od zespołu walki, ognia w oczach i zaangażowania. Koszykarze w kilku meczach pokazali że ich na to stać. Miejmy nadzieję, że dziś na pożegnanie, nie da się ukryć, smutnego sezonu, pokażą na co ich stać.

Trzeba zrobić wszystko by mieć brąz

- Arka była blisko finałów, ale przegrała serię prowadząc 2:0. Myślę, że nasi gracze muszą podejść do meczów z dobry nastawieniem i charakterem oraz dać z siebie wszystko na parkiecie by wygrać brązowy medal - ocenił trener Stelmetu Igor Jovović. -. Zawsze lepiej skończyć sezon z pozytywnym osiągnięciem niż nie, więc zobaczymy co z tego wyjdzie.
- Nie jestem zaskoczony że Anwil jest w finale Arka miała moment w którym wygrywała serię 2:0, miała też dobre momenty w meczach z Anwilem by je wygrać. Gracze Anwilu pokazali świetne umiejętności indywidualne, niektórzy gracze wznieśli się ponad swój poziom. Czy kluczowym będzie zatrzymanie duetu Florence-Bostic? Wszyscy przez cały sezon próbowali ich zatrzymać, lecz oni przez ten czas byli regularni. Spotkania bardzo zależały od gry tego duetu, ale także energia reszty drużyny i odpowiednie role zaakceptowane przez innych jest bardzo ważną rzeczą. Zobaczymy jak zagrają, ale ważnym czynnikiem będzie też ich skuteczność za trzy i próba ich zatrzymania.

W piątek pierwszy mecz, rewanż w poniedziałek

Tyle trener. Dodajmy, że z Arką w rundzie zasadniczej rozegraliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie wygrywając 113:93, w rewanżu w Gdyni ulegliśmy gospodarzom 65:78. Mecz w piątek o 17.30 (transmisja w Polsacie Sport Exta od 17.15). O brąz zespoły grają dwa mecze. Rewanż już w poniedziałek w Gdyni. Medal zdobędzie zespół który wygra dwukrotnie, albo w przypadku kiedy oba będą miały po jednym zwycięstwie uzyska lepszy bilans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska