Wygrana z Motorem Lublin dała zielonogórskiej drużynie spory oddech przed ligową przerwą. Żużlowcy do walki o kolejne punkty wrócą dopiero w ostatni weekend lipca. Wtedy zespoły wjadą już na ostatnią prostą m.in. w rywalizacji o awans do fazy play off. Sukces na lubelskim torze dał Falubazowi aż trzy punkty (dwa za zwycięstwo plus jeden bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu), a to spory zastrzyk w kontekście walki o pierwszą czwórkę. Bo w przypadku zielonogórskiej drużyny ważne jest również to, by do play off przystąpić z lepszego miejsca niż czwarte. Duży kroku ku realizacji tego celu został postawiony właśnie w Lublinie, gdzie przegrał np. GKM Grudziądz, bezpośredni rywal Falubazu w boju o czołowe lokaty.
ZOBACZ TEŻ:Motor Lublin pokonany! Duży krok Falubazu w stronę play off
Zgodnie ze słowami Adama Skórnickiego, zwycięstwo w Lublinie, to zasługa wszystkich seniorów Falubazu, bo juniorzy w sukcesie nie mieli w zasadzie żadnego wkładu. Seniorska formacja wygrała aż dziesięć wyścigów, ale nawet przezywający wielkie męki, obolały po wypadku Piotr Protasiewicz, miał swój spory wkład w zwycięstwo. – Przywoziłem „jedynki”, ale z Martinem Vaculikiem wygrywaliśmy wszystkie te wyścigi – mówił „Protas”. – Nie byłem w dobrej formie fizycznej i trochę mi się nie układało na torze, najważniejsze jednak, że wygraliśmy i będziemy mieli teraz trochę spokoju, bo po dwóch naszych porażkach z rzędu sytuacja robiła się nieciekawa.
- Piotr, po kontuzji, której doznał kilka dni wcześniej, nie miał łatwo – przyznał Adam Skórnicki. – Ale i tak wykonał bardzo dobrą robotę, i na torze, i w parkingu. Naszemu kapitanowi należą się duże podziękowania.
- Jechaliśmy do Lublina po trzy punkty, dlatego najważniejsze jest to, że udało się zrealizować plan – mówił Patryk Dudek, zdobywca 12 punktów. - Świetnie, że daliśmy radę, tym bardziej, że w pewnym momencie zrobiło się nerwowo, bo gospodarze zdołali nas dogonić [po 12. wyścigu było 36:36– red.]. Najważniejsze jednak, że ostatnie słowo należało do nas. Byliśmy szybsi, lepiej ruszaliśmy spod taśmy startowej i wygraliśmy.
PRZECZYTAJ TEŻ: W jakim stopniu Nicki Pedersen przysłużył się do porażki Falubazu z Unią?
Kluczem do sukcesu w Lublinie było chyba najlepsze z możliwych ustawienie składu zielonogórskiej drużyny, które przed meczem spotkało się z głosami krytyki ze strony niektórych kibiców. Dało się słyszeć, że błędem było ponowne ustawienie w jednej parze Duńczyków Nickiego Pedersena i Michaela Jepsena Jensena. Tymczasem jeżdżąc wspólnie na lubelskim torze zdobyli oni aż 13 punktów z 15 możliwych. Do małego nieporozumienia miedzy rodakami doszło w ich ostatnim starcie, kiedy Nicki Pedersen wjechał w drogę kolegi z zespołu. Jensen miał za to sporo pretensji. – Było gorąco, musimy sobie czasem pokrzyczeć, ale napięcie zaraz mija – wyjaśniał sytuację Adam Skórnicki. - Cieszę się, że mamy w drużynie zadziornych zawodników, ale jak trzeba to potrafią się skomunikować ze sobą. Wszystko zostało szybko wyjaśnione. Nicki przeprosił za swoje zachowanie na torze.
ZOBACZ TEŻ: Unia Leszno po mistrzowsku złamała opór Falubazu
ZOBACZ TEŻ:Praga odczarowana przez polskich żużlowców
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?