Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet zaliczył spacerek ze Stalą. Z Turowem będzie podobnie?

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Fragment styczniowego meczu w Zgorzelcu wygranego przez Stelmet 95:92. W akcji Mateusz Ponitka, obok Jakub Karolak i FilipDylewicz.
Fragment styczniowego meczu w Zgorzelcu wygranego przez Stelmet 95:92. W akcji Mateusz Ponitka, obok Jakub Karolak i FilipDylewicz. Tomasz Gawałkiewicz
Mistrz Polski Stelmet BC bez trudu wygrał wyjazdowy mecz z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. 70:58. W sobotę pojedynek z PGE Turowem Zgorzelec.

Środowy (13 kwietnia) pojedynek był praktycznie bez historii. Stal musiałaby się wspiąć na absolutne wyżyny i złapać Stelmet w wyjątkowym ,,dole” by pomarzyć o zwycięstwie. Nic takiego się nie stało. Zielonogórzanie prowadzili od początku do końca i tak naprawdę nie musieli nawet się mocno spinać by zdobyć dwa kolejne punkty. Na szczęście nasza ekipa nie zlekceważyła rywala czy podeszła do niego na zbyt wielkim luzie. - Nie pozwoliliśmy Stali zdobyć więcej niż 60 punktów - powiedział trener Saso Filipovski. - Byliśmy lepsi w zbiórkach. Taki był plan przed meczem. Nasza skuteczność nie była najlepsza, ale szukaliśmy dobrych podań i otwartych pozycji do rzutu. Nie było kontuzji, zwyciężyliśmy więc wszystko jest w porządku. - Musieliśmy być skupieni - dodał Mateusz Ponitka. - Każdy chce w meczu z mistrzem pokazać się z dobrej strony. Czasem traciliśmy trochę koncentrację, ale w decydujących momentach udało się nam ją utrzymać i bez problemów wygrać.

Mecz ze Stalą za nami. W sobotę, 16 kwietnia Stelmet gra z PGE Turowem Zgorzelec. To spotkanie byłoby hitem kolejki. Byłoby, bo Turów wyraźnie obniżył loty. Wicemistrzowie Polski musieli zacisnąć pasa, stąd zmontowali słabszy niż w poprzednich sezonach, zespół. Wydawało się jednak, że mimo iż trudno było liczyć, że włączą się do walki o medale, to jednak znajdą się w czołowej ósemce. Dziś te szanse są niewielkie. Co ciekawe, na kilka kolejek przed play offem znana jest siódemka zespołów, a wątpliwość dotyczy obsady ósmego miejsca, a więc rywala Stelmetu. Bardzo blisko tej lokaty jest Asseco, czyli wtorkowy rywal zielonogórzan.

Tak więc ekipa ze Zgorzelca chcąc przedłużyć szanse na awans do play off musi szukać punktów, także z takim rywalem jak Stelmet. Nasz zespół w tych kilku ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej niczego już nie musi. Trudno jednak wyobrazić sobie by mistrzowie odpuścili rywalom. Tym bardziej takiemu jak Turów. To właśnie z ekipą ze Zgorzelca w ostatnich latach toczyliśmy najbardziej zacięte pojedynki, w większość z nich toczyło się o wielką stawkę.

W ostatnich trzech sezonach walka o złoto toczyła się między Stelmetem a Turowem. Dwa razy triumfował nasz zespół, a raz rywale. W tym sezonie taki finał jest raczej niemożliwy. Stelmet jest faworytem jutrzejszego meczu. Mamy lepszy zespół i powinniśmy udowodnić to na parkiecie. Tyle, że rywal wprawdzie osłabiony, ciągle jeszcze zdolny jest do sprawienia niespodzianki. Tym bardziej, że mając iluzoryczne szanse na ósemkę nie ma nic do stracenia. Porażka z mistrzem nie będzie dla niego żadną ujmą, a ewentualne zwycięstwo sukcesem. Miejmy nadzieję, że Stelmet zagra spokojnie, z wiarą we własne umiejętności i po raz 37 odniesie sukces w hali CRS. Warto przy tym wspomnieć, że ostatnim zespołem który wygrał w ,,twierdzy CRS” był Turów, ale stało się to 20 maja 2014 roku. Liczymy na kolejne zwycięstwo. Mecz w sobotę, 16 kwietnia o godz. 17.00.

Przeczytaj też:W piątek Patryk Dudek będzie gościem na naszym facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska