Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet Zielona Góra zaczyna wielki bój o złoto

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
O tej sytuacji mówiła cała koszykarska Polska. Ostatni mecz rundy zasadniczej w Zgorzelcu, Marcin Sroka rzutem za trzy praktycznie równo z syreną daje zwycięstwo Stelmetowi a potem tonie w objęciach kolegów. Czekamy na podobną radość naszych w finale
O tej sytuacji mówiła cała koszykarska Polska. Ostatni mecz rundy zasadniczej w Zgorzelcu, Marcin Sroka rzutem za trzy praktycznie równo z syreną daje zwycięstwo Stelmetowi a potem tonie w objęciach kolegów. Czekamy na podobną radość naszych w finale Tomasz Gawałkiewicz
Za kilka dni Stelmet Zielona Góra zacznie wielki bój o złoto. Zespół miał mały odpoczynek po powrocie z Koszalina, a od poniedziałku ostro pracuje by jak najlepiej przygotować się do finałów. Zapowiada się maraton, bo ekipy finalistów będą walczyć do czterech zwycięstw.

TERMINARZ FINAŁU

TERMINARZ FINAŁU

* niedziela, 26.05 w Zgorzelcu - godz. 17.30
* wtorek, 28.05 w Zgorzelcu - 19.00.
* piątek, 31.05 w Zielonej Górze - 19.00
* niedziela, 2.06 w Zielonej Górze - 17.30

Ewentualnie, gdyby cztery mecze nie wyłoniły zwycięzcy:
* środa, 5.06 w Zgorzelcu - 19.00
* sobota, 8.06 w Zielonej Górze - 17.30
* wtorek, 11.06 w Zgorzelcu - 19.00

Na koszykarzy, którzy z Koszalina wrócili nad ranem z piątku na sobotę, czekała grupa wiernych kibiców, która w akcji obywatelskiej skrzyknęła się w internecie. Były, więc gorące powitania, okrzyki radości i życzenia dobrego finału. Po świetnie wykonanej pracy, jaką było wysokie zwycięstwo nad AZS-em, zawodnicy otrzymali dwa dni wolne. W poniedziałek mieli jeden trening, od poniedziałku dwa dziennie. W klubie - i nic dziwnego - panuje dobra atmosfera. Z zespołu jakby zeszło ciśnienie, które, co tu ukrywać, pojawiło się, kiedy przyszły wpadki, nerwówka związana z porażką w pierwszym meczu z Energą Czarnymi Słupsk i trzydniowym zawieszeniem Waltera Hodge'a.

- Cieszę się jak każdy z nas - mówi prezes SSA Grono Rafał Czarkowski. - Zespół wykonał podstawowe zadanie, bo przecież wszyscy uznaliśmy, że skoro w poprzednim sezonie był brąz, to w tym musimy być przynajmniej w finale. To już dziś, jeszcze przed decydującymi spotkaniami, jest największy sukces w historii naszego klubu, a przecież po dwudziestoletniej przerwie gramy dopiero trzeci rok w ekstraklasie. Ale nie jesteśmy jeszcze w nastroju do świętowania. Przed nami mecze finałowe i wielka szansa na zdobycie złota. Wierzę, że nasz zespół stać na wygranie potyczki z PGE Turowem. To bardzo trudny przeciwnik, ale pokazaliśmy już w tym sezonie, że potrafimy zwyciężać w Zgorzelcu. Czy myślę ewentualnie o Eurolidze? Nie, jeszcze nie, na to jest absolutnie za wcześnie. To prawda, że Polska otrzymała miejsce w Eurolidze bez potrzeby rozgrywania meczów eliminacyjnych. Także, to że nasza hala może przejść weryfikację oraz to, że ewentualnie spełniamy inne warunki, jak na przykład, odległość od lotniska. Tyle, że udział w Eurolidze to potrzeba już zupełnie innych pieniędzy niż te, jakimi dysponowaliśmy w tym sezonie. Ale rozgrywkami międzynarodowymi zaczniemy się interesować po krajowym finale. Jeszcze nie zdecydowaliśmy czy będziemy jeździć do Zgorzeleca w dniach spotkań czy też udamy się tam na kilka dni. O tym zadecydują trenerzy. Liczę na dobre mecze, waleczność naszego zespołu i wielką koszykarską ucztę dla kibiców.

Tyle prezes. Rzeczywiście finał z Turowem zapowiada się pasjonująco. Zgorzelec od Zielonej Góry dzieli niewiele ponad sto kilometrów. Koszykarze, więc nie będą marnować czasu w autokarach, a kibice obu klubów będą mieli możliwość obejrzenia praktycznie wszystkich pojedynków. Na porównanie obu ekip jeszcze przyjdzie czas. Wiadomo, że obie miały w długim sezonie kryzysy i wpadki, ale to normalne. Turów wygrał rundę podstawową mając tyle samo punktów ile Stelmet, w ,,szóstkach" też mu szło bardzo dobrze, bo utrzymał pozycję lidera, a nam przyszło spaść na trzecie miejsce. Jednak w meczach półfinałowych strasznie męczył się z osłabionym Anwilem i już prawie był zmuszony, aby grać piąty mecz z ekipą z Włocławka. Można powiedzieć, że Stelmet miał słabszego rywala, ale przecież AZS Koszalin w ćwierćfinale wyeliminował Trefa Sopot. Siły są, więc wyrównane. Turów ma plus rozgrywania ewentualnego decydującego siódmego meczu (w finale gra się do czterech zwycięstw) u siebie, za to nasza ekipa wydaję się świeższa i mniej zestresowana. Do tematu pojedynków PGE Turów - Stelmet jeszcze wrócimy. Już dziś warto szykować sobie czas na kilka kolejnych wieczorów. Mamy nadzieję szczęśliwych dla naszej ekipy. Czeka nas gorący czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska